Dworzec przy ul. Ogrodowej
Kolejka Szprotawska
(autor - Wolfgang J. Brylla)
Pierwszy pociąg Kolejki Zielonogórsko-Szprotawskiej wyruszył z dworca górnego (dziś ul. Ogrodowa) 1 października 1911 roku. Przy marszach orkiestry ogłoszono finał największej w historii miasta całkowicie prywatnej inwestycji kolejowej.
Miejscowi przemysłowcy i bankierzy z zazdrością spoglądali na sukcesy kolei państwowej. Po otwarciu w 1904 roku linii kolejowej do Żar przez Bieniów Zielona Góra stała się się węzłem kolejowym na północy Dolnego Śląska. Z miasta można było podróżować na północ, wschód i zachód. Nie zagospodarowany trakt wiódł jedynie na południe. Czego nie przejęła publiczna kolej, zrobili miejscowi prywatni inwestorzy. Półtora roku przed uruchomieniem linii nawiązali kontakty z Berlińczykami i założyli Spółkę Akcyjną. Decydujące udziały w spółce miała berlińska firma Lenz &Co. Powstała kolej prywatna, miała licząc od dworca Zielona Góra-Górne Miasto 47,4 km długości i kończyła się w Szprotawie. Pociąg zatrzymywał się w Jędrzychowie, Ochli, Jarogniewicach, Radwanowie, Wichowie, Chotkowie, Siecieborzycach, Stypułowie, a kończył kursy w Szprotawie na dworcu głównym. Przy średniej prędkości podróżnej nieco ponad 20 km na godzinę podróż z Zielonej Góry do Szprotawy trwała dwie i pół godziny. Dziennie odprawiano po trzy kursy w każdą stronę, przy czym nie wszystkie kończyły się w Szprotawie.
Tabor kolejki, wciąż wzbogacany o nowoczesne wagony z powodzeniem konkurował z innymi firmami przewozowymi. Spółka miała do dyspozycji 4 wagony osobowe II i III klasy, 2 wagony pocztowe, 14 kryte wagony towarowe i 26 otwartych. Cztery lokomotywy typu T-3 dostarczył główny udziałowiec Lenz&Co.
Chlubą spółki był jednak dworzec Górne Miasto. Budynek stanął na terenie małej, nowoczesnej, kompletnie wyposażonej stacji. Perony dla podróżnych otaczała parowozownia, rampy załadowcze i bocznice. Znajdował się tam też (zachowany do dziś) niewielki kran do uzupełniania wody w tendrach parowozów.
Właściciele kolejki upatrywali zysk przede wszystkim w obsłudze ruchu towarowego. Swoich klientów szukali wśród rolników i przetwórców, ułatwiając im transport płodów do miasta. Kolejka do Szprotawy była również pionierskim przedsięwzięciem turystycznym. Była wygodnym dla mieszczuchów środkiem transportu na wypady za miasto na grzyby i jagody. Wśród zielonogórzan zyskała opinię "kolejki jagodowej".
Wszystkie komentarze
Jako mieszkaniec czuję się urażony powyższą wypowiedzią. Poza jakąś ławką, którą może zniszczyłem za gó...arza to raczej nic więcej nie mam "na koncie".
Poza tym, jednak wolę dzisiejsze miasto niż z tamtej epoki...