Jedna z letnich imprez w Lubuskiem o długiej tradycji. Pierwsze Noce Nenufarów nad jeziorami Goszcze i Lubie odbywały się w latach 70. Regularnie na mapie imprez gości od 1997 r. Nazwę przyjęła od wymyślonej przez Józefa Wojciechowskiego legendy o pięknej Lubrzanie, jej kochanku Sławoju i złej wiedźmie. Wierzbicha z zazdrością patrzyła na kwitnącą miłość między córką rybaka i Sławojem. Pewnego razu rzuciła klątwę na Lubrzanę i zamieniła ją w kwiat nenufaru (grzybień biały). Ten wyróżniał się nad wodą wśród setek podobnych. Bił jasnym światłem. Sławoj domyślił się, że w nenufarze zaklęta jest jego ukochana. Tak długo wyznawał miłość kwiatu, że czar jędzy przestał działać. A z kielicha wyłoniła się Lubrzana. I od jej imienia mamy dziś Lubrzę.
Noc Nenufarów odbywa się w trzecią sobotę lipca. Kulminacyjnym punktem Nocy jest pokaz pirotechniczny rozświetlający jeziora, z przesłaniem, że przyroda to nasze wspólne dobro, o które powinniśmy dbać. Stałym punktem imprezy są koncerty. W Lubrzy grali i śpiewali m.in. Krzysztof Krawczyk, Maryla Rodowicz, czerwone Gitary Ich troje, Maciej Maleńczuk i Myslovitz.
Czas w Budachowie dzielimy na "przed pierogami" i "po nich" - opowiadały pierogarki w reportażu opublikowanym w "Dużym Formacie". Tłumaczyły, że dziś cała okolica gminy Bytnica Odrzańska chce być jak otoczony lasami maleńki Budachów. Chlebów wymyślił święto chleba, Dobrosułów - ziemniaka, Połupin - naleśnika, a Bytnica - dziczyzny. Gęstowice też myślały o święcie pieroga. Ale liczącego 700 mieszkańców Budachowa nie przeskoczą, więc musiały zadowolić się świętem kapusty.
- Mamy najlepsze powietrze. Niedaleko jest Gryżyński Park Krajobrazowy, największe w Europie rykowisko jeleni i pstrągarnia w Pliszce. Mamy ruiny pałacu i starego folwarku oraz "męża i żonę" - to sosna i dąb, które zrosły się, żeby małżeństwa we wsi się nie rozpadały. Napisałyśmy nawet hymn Budachowa! - reklamowała wieś Bogumiła Antoszczyn, gdy wyjechała do sanatorium.
Na Festiwal Ruskich Pierogów co roku przyjeżdża ok. 5 tys. turystów. Z woj. lubuskiego, Dolnego Śląska a nawet z Berlina. Miejscowe pierogarki szykują zwykle ok. 20-25 tys. pierogów według własnej receptury. Zużywają ponad 100 kg twarogu i po pół tony mąki i ziemniaków.
Zapamiętajcie. Festiwal odbywa się zawsze w trzecią sobotę czerwca.
Wydarzenie "z prawdziwą ikrą", jak reklamują ją władze Krosna Odrzańskiego. Nie jest to jednak impreza dla wędkarzy, a przynajmniej nie tylko, bo pod nazwą Rybobranie kryją się doroczne dni miasta, które parę lat wstecz przebrandowano, licząc na oryginalność i rozgłos. W programie więc nie tylko zawody rybackie, ale też pokazy i warsztaty gotowania, strefy zabaw, wesołe miasteczko, rejsy po Odrze i - oczywiście - koncerty. Już nie w rozpadającym się amfiteatrze, a na bulwarze JP II, tuż obok przystani na rzece.
W tym roku Rybobranie odbędzie się 9-10 czerwca. Gwiazdy: Afromental, Maryla, Karol Okrasa.
Jakby to nie zabrzmiało, Święto Karpia to jedna ze słynniejszych imprez w pow. krośnieńskim. Odbywa się na boisku szkolnym w Osiecznicy, wsi położonej rzut beretem od Krosna. Do spróbowania karp przygotowany na tysiąc sposobów: z rusztu, wędzony, smażony, w zupie po węgiersku i - uwaga! - po osiecznicku (koniecznie). Co do tego? Atrakcje znane z festynów: zawody w łowieniu, pokazy strażackie, atrakcje dla najmłodszych, przejażdżki bryczką. Na scenie występy zespołów lokalnych i ludowych.
Dokładnego terminu tegorocznego Święta Karpia jeszcze nie znamy. Co roku odbywa się ono jednak w pierwszej połowie sierpnia. Bądźcie czujni.
Malowniczo położone miasteczko - między jeziorami Krajnik i Lubiąż - nad którym wznosi się romantyczna sylwetka zamku. Brzmi dobrze? Pewnie. Dodajmy do tego Święto Sandacza i agrourlop mamy jak malowany. Rybna impreza odbywa się co roku, w tym zaplanowano ją na 18 sierpnia. Muzyczną gwiazdą będzie Natalia Szroeder. W okolicy porty, ciekawe trasy rowerowe i ośrodki nauki jazdy konnej.
To chyba najmłodsza impreza w woj. lubuskim, bo odbywa się zaledwie od 2016 r. Już wtedy organizatorzy zaznaczali, że marzy im się, by stała się cykliczną. Efekt? Ludzie tak polubili Święto Truskawki, tego lata czeka nas już trzecia edycja. Impreza odbywa się w Muzeum Etnograficznym w Ochli, współorganizuje ją Grupa Producentów Owoców i Warzyw Hortus. Wszystko kręci się wokół jednego owocu. Królują truskawkowe dżemy, szaszłyki, koktajle, tarty, gofry, jogurty, herbaty, kompty, piwo, nalewki. Truskawka została nawet patronką biegu, który imprezie towarzyszy.
Jak to w Ochli, podczas Święto Truskawki jest swojsko. Grają kapele typu "Zejman & Garkumpel", tańczą dzieci z Mega Dance i Spoko Family. Są gry, zabawy, przejażdżki bryczką.
W tym roku wielbiciele Święta Truskawki niech rezerwują termin: niedziela, 17 czerwca.
Imprezę organizuje Towarzystwo Miłośników Polesia w Białkowie. - Jako potomkowie tych, których los i powojenna zawierucha rzuciła na ziemie odzyskane, staramy zachować żywą pamięć i wielki szacunek do tradycji obrzędów, obyczajów i kultury "Polesia". Nasi rodzice i dziadkowie właśnie stamtąd przyjechali, z Prużan, Pińska, Siechniewicz, Petelewa, Ragaczy, Berezy i innych poleskich miejscowości - tłumaczy Leokadia Szołtun z TMP.
A tradycji, które warto podtrzymywać, jest wiele. Weselne, kulinarne, językowe. Festyn odbywa się w Białkowie w powiecie słubickim (gmina Cybinka). Jest swojskie jadło, warsztaty wyplatania koszy, pokaz żniwny, pieczenie chleba, wystawy pamiątek i książek, koncerty. W tym roku Zjazd Poleszuków odbędzie się w sobotę 21 lipca.
Jak Kargowa wpadła na pomysł, by promować się czekoladą? Tradycja miejscowych słodkości sięga początków XX wieku. W 1905 r. Carl Liechtenstein rozpoczął produkcję czekolady i cukierków. "Strumppfabrik" zatrudniała 400 pracowników, była największym zakładem pracy w mieście. Tuż po II wojnie światowej firmę przejęła Dąbrówka, słynąca z pysznych cukierków. Później kargowskie krówki, słodycze i czekolady były produkowane pod szyldem Goplany. Dziś tradycję kontynuuje firma Nestle, która w Kargowej ma swoją fabrykę słodyczy. To tu powstają m.in. popularne batony Lion i wafle Princessa.
W tym roku Święto Czekolady odbędzie się w sobotę 2 czerwca. Będzie Bieg Princessy, pokazy czekoladowych wypieków sołectw, warsztaty i zwiedzanie Fabryki Nestle. Zagra discopolowy zespół Piękni i Młodzi.
To lokalna tradycja. W tym roku Turniej Rycerski Kożuchów & Forst odbędzie się na zamku w Kożuchowie już po raz 22. Widzowie zobaczą m.in. turnieje bojowe pod patronatem Polskiej Ligi Walk Rycerskich i konne pokazy kaskaderskie. Turniej rozpocznie się od średniowiecznego korowodu ulicami miasta z udziałem gości, odtwórców rekonstrukcji historycznych, zespołów muzyki dawnej, orszaków konnych, a przede wszystkim mieszkańców - dzieci, uczniów, przedstawicieli klubów i stowarzyszeń, rodziców, turystów w strojach nawiązujących do epoki. Turyści będą mogli zwiedzić wioskę średniowieczną. Wieczorem odbędzie się finałowa walka rycerska, z występem teatru tańca z ogniem i teatrów ulicznych.
Impreza odbędzie się 26 maja.
Przepis na "Kurczaka" jest prosty: trochę znanych gwiazd, dużo jedzenia i innych atrakcji. I jeszcze dowóz ludzi z pobliskiego Gorzowa, a sukces murowany. Święto Pieczonego Kurczaka w Maszewie koło Deszczna wystartowało 11 lat temu i faktycznie z wiejskiego festynu stał się szybko podmiejskim hitem. Nie bez kozery mówi się, że prezydent Wójcicki (twórca Kurczaka i wcześniej wójt gminy) wjechał do gorzowskiego ratusza na kurczaku. Koncerty gromadziły po 30 tys. ludzi. Grali i śpiewali m.in. Mandaryna Stachursky, Maryla Rodowicz, Golec uOrkiestra, Bajm, Kora i Strachy na Lachy.
Ale głównym bohaterem i tak był i jest... kurczak, i drób pod wszelkimi postaciami. Dziś tradycją są już Amatorskie Mistrzostwa Pogranicza w Grillowaniu Drobiu, ale te okolice słynęły od dziesięcioleci z hodowli drobiu. Stąd kaczki i gęsi wędrowały kiedyś na stoły berlińczyków, a również w dzisiejszych czasach gmina stała fermami drobiu.
12. Święto Pieczonego Kurczaka ma odbyć się 1 września. Zagrają Loona, Lady Pank i Dawid Kwiatkowski.
Powody dla których Święto Chleba zaczęto obchodzić właśnie w Bogdańcu były dwa. Po pierwsze młynami Bogdaniec stał. Do dziś można podziwiać tam dawne młyny, a jednym z nich mieście się Muzeum Kultury i Techniki Wiejskiej. Drugi powód: nie tak daleko dawnego młyna, przy krzyżówce miał swoją piekarnię Leszek Wojtkowiak, piekarz w trzecim pokoleniu. Było więc komu piec chleb: i ten powszedni, i ten "świąteczny". Przy muzealnej zagrodzie wybudowano prawdziwy opalany drewnem piec. Z niego chleb jest zawsze główną atrakcja Święta Chleba. I tak już od 23 lat.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze