Fot. Władysław Czulak/Agencja Wyborcza.pl
Targ staroci
Na dobre wpisał się w tradycje zielonogórskiego święta. Chociaż kolekcjonerzy narzekają, że z roku na rok zajmuje coraz mniejszą powierzchnię i oferuje coraz mniej wartościowy rzeczy, wciąż warto przejść się ul. Kupiecką, żeby zerknąć, jakie "starocie" oferują handlarze z całej Polski.
Kilka lat temu Tomasz Kowalski, kabareciarz i muzealnik, wypatrzył wśród pamiątek metalowy schładzacz (cooler) do wina z zielonogórskiej wytwórni Gremplera, czyli powojennej Winiarni. Może i Wam się uda znaleźć coś interesującego? Znawcy tematu przekonują, że o najciekawsze trofea najlepiej "bić się" na samym początku targu, i to wcześnie rano.
Wszystkie komentarze