Piotr Barczak ma 44 lata, urodził się w Zielonej Górze. Wieloletni miejski radny i obecny szef klubu PiS w zielonogórskim ratuszu. Polityk ma bogaty - ponad 20-letni - staż. W latach 2004-2007 był zastępcą prezydenta Zielonej Góry. Zaczynał karierę publiczną w młodzieżowych organizacjach katolickich, do dziś kojarzony jest zresztą z kościelną prawicą.
Co obiecuje w kampanii Barczak?
Barczak ukończył Master of Business Administration Wrocław School of Banking, a także Politechnikę Zielonogórską. W karierze zawodowej często zmieniał stanowiska, był m.in. dyrektorem szpitala psychiatrycznego w Ciborzu i kierownikiem w Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Zielonej Górze. Obecnie pełni funkcję komendanta wojewódzkiej Ochotniczych Hufców Pracy w Zielonej Górze. Fotel komendanta zajął w efekcie "dobrej zmiany".
Prywatnie żonaty, ma dwójkę dzieci.
Sławomir Kotylak ma 43 lata, rodowity zielonogórzanin. Doktor nauk ekonomicznych, obecnie dyrektor departamentu wydziału infrastruktury i komunikacji w urzędzie marszałkowskim. Wykłada na Uniwersytecie Zielonogórskim i Uczelni Zawodowej Zagłębia Miedziowego w Lubinie, jest autorem ponad 50 publikacji naukowych i członkiem Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Co w kampanii obiecywał Kotylak?
Od początku swej krótkiej kariery politycznej związany z PO, dopiero przed wyborami wypchnięty na afisz. Hasło wyborcze: "Energia dla miasta".
Przed urzędem marszałkowskim pracował w dyrekcji Poczty Polskiej w Poznaniu, później w uczelni KGHM - Miedziowym Centrum Kształcenia w Lubinie. Prywatnie mąż i ojciec dwójki dzieci. Fan muzyki hard rockowej i koszykówki.
W kampanii przekonuje, że miasto nie jest prywatnym folwarkiem i że trudno być gorszym prezydentem niż obecny. Kubickiemu zarzuca "syndrom boga" i chaos w planowaniu miasta.
Janusz Kubicki ma 49 lat. Pochodzi ze Szprotawy. Od wielu lat mieszka w Zielonej Górze. Prezydent miasta od 2006 r. Wybory wygrywał pod szyldem LiD, SLD i własnego komitetu. Startuje obecnie pod szyldem KWW Janusz Kubicki Bezpartyjni. Hasło wyborcze: "Dotrzymuję słowa".
Opowieść o mieście w ruinie i wstawaniu z kolan. Co jeszcze obiecuje Kubicki?
Ukończył marketing i zarządzanie na Wyższej Szkole Inżynierskiej (dziś Uniwersytet Zielonogórski). Działał w uczelnianym AZS i ZSMP. Należał do SdRP i SLD, był przewodniczącym tej drugiej partii w Zielonej Górze. W 2012 r. odszedł z Sojuszu. Zanim został prezydentem miasta, pracował w marketingu w Polmosie i kierował zielonogórską Polikliniką.
W kampanii wyborczej Kubicki podkreśla, że wyciągnął miasto z ruiny, miasto kwitnie, realizuje wielkie inwestycje, wykorzystując ogromne dotacje z Unii Europejskiej. Jako sukces przedstawia m.in. połączenie miasta z gminą wiejską i zakup elektrycznych autobusów.
Żonaty, ma dwóch synów.
Kucharska-Dziedzic ma 46 lat. Pochodzi z Kluczborka na Opolszczyźnie. W Zielonej Górze mieszka od ponad 20 lat. Ukończyła Uniwersytet Jagielloński. Wykładała na polonistyce na Uniwersytecie Zielonogórskim. Doktorat na UJ napisała o wolności słowa w PRL. Dziś jest dyrektorką jednego z niepublicznych przedszkoli.
BABA, Biedroń, parasolki, czyli kto stoi za Kucharską-Dziedzic?
Startuje z Ruchu Miejskiego. Główne hasła wyborcze: "Mamy czyste ręce", "Da się" oraz "Robię zmianę, żegnam beton".
Jest prezeska stowarzyszenia BABA, które współzakładała w 1999 r. Organizacja zajmuje się pomocą ofiarom przemocy i przestępstw i przeciwdziałaniem dyskryminacji. W 2016 r. dostała nagrodę Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta (nazywaną polskim Oscarem społecznym). BABY w ub. roku pomogły ok. 1,4 tys. zielonogórzanom, mimo że stowarzyszenie nie ma wsparcia państwa i w ramach "dobrej zmiany" nie dostaje już grantów od PiS-owskiego ministra sprawiedliwości.
Mężatka, ma syna.
Tomasz Nesterowicz ma 45 lat, rodowity zielonogórzanin. Od lat wierny SLD. Jego hasło wyborcze: "Miasto to ludzie".
Kiedyś bliski współpracownik Janusza Kubickiego (był szefem gabinetu prezydenta), dziś jego zaciekły przeciwnik. Tłumaczy, że się poróżnili, bo nie chodziło mu tylko o koryto.
Nesterowicz nie został kowalem ani mnichem. Chce być prezydentem
W młodości przez chwilę próbował zostać zakonnikiem, później zajął się budową instrumentów lutniczych i kowalstwem. Pasjonat - mówi o sobie. Ukończył historię na Uniwersytecie Zielonogórskim. Pisał nawet pracę doktorską, ale przerwał po śmierci swojego promotora prof. Wojciecha Peltza.
Od 2010 r. jest miejskim radnym. Na prezydenta miasta startuje po raz pierwszy. Pracował m.in. w Zielonogórskim Ośrodku Kultury, gdzie odpowiadał za organizację Winobrania czy Festiwalu Piosenki Rosyjskiej.
Prywatnie mąż, ojciec trójki dzieci i pasjonat wykuwania rycerskich mieczy.
Nesterowicz: Wieża widokowa to miś na miarę naszych możliwości
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze