Biedroń w Zielonej Górze
14 października
Biedroń w Zielonej Górze. Robi burzę mózgów, by stworzyć program dla Polski
W niedzielę Biedroń pojawił się w Zielonej Górze. Wizytę zaczął od spaceru po Wzgórzu Winnym, gdzie towarzyszyła mu Anita Kucharska-Dziedzic, liderka Ruchu Miejskiego Zielona Góra i kandydatka na prezydenta miasta, którą Biedroń poparł. Dowiedział się nieco o tradycjach winiarskich Zielonej Góry, niewykorzystanym potencjale i fuszerkach, które przy Palmiarni wyliczają działacze Ruchu.
Później spacer przez rynek i w południe spotkanie w bibliotece Norwida. Sala im. Janusza Koniusza wypełniła się po brzegi. - Jak was dużo. W Zielonej Górze nie ma co robić? - żartował prezydent Słupska.
Mówił:- Miesiąc temu ogłosiłem w Warszawie, że zaczynam pisać nowy rozdział, że wierzę, że polityka może wyglądać inaczej. Spotkałem się chyba z 80 dziennikarzami, którzy reprezentowali wszystkie stacje radiowe, telewizyjne, dzienniki, także zagraniczne. Byli rozczarowani i wściekli na mnie. Powiedzieli, że tak polityki się nie robi, że jestem niepoważny, bo zapowiedziałem, że nie przedstawię gotowego programu, nie pokaże ludzi, z którymi robię ten projekt. Ba, nie powiem im nawet o nazwie mojego projektu. Tylko wyjadę w Polskę, odwiedzę 40 takich miejscowości jak Zielona Góra, niektóre większe, niektóre mniejsze, i razem z wami napiszę nowy projekt dla Polski, nowy program. Nie napisany w gabinecie przy Nowogrodzkiej, na Wiejskiej, ale w Bytowie, Czuchowie, Zielonej Górze, Warszawie... Wszędzie tam, gdzie ludzie wierzą jeszcze w demokrację i że polityka może być inna - przekonywał Biedroń.
Wszystkie komentarze