.
Ewa Minge, projektantka mody
Polska wiele zawdzięcza Unii Europejskiej. Jesteśmy w czołówce krajów, które najlepiej korzystają z przynależności do UE. Unii zawdzięczamy ogromny rozwój. Do Polski weszło dużo pieniędzy unijnych, to dzięki nim rozwinęło się mnóstwo firm. Otworzyły się granice. Staliśmy się pełnowartościowymi obywatelami Europy. Taka drobnostka, ale przejście obywateli UE przez bramki na lotnisku to formalność. Wyobrażam sobie wszystko, bo mam prawie 50 lat i żyłam w różnych strukturach. Pamiętam Polskę za głębokiej komuny. Pamiętam Polskę bez Unii i z Unią. Wyobrażam sobie nasz kraj w każdej innej strukturze, nic mnie już chyba nie zaskoczy. Nie wydaje mi się jednak, by UE robiła nam cokolwiek złego, żebyśmy musieli się ją opuszczać. Nie jesteśmy tak silnym i niezależnym mocarstwem jak Anglia, która może sobie pozwolić tego rodzaju ruchy. Ja rozumiem, że mamy bardzo wysokie poczucie własnej wartości, ale... miejmy tę Unię jako poczucie ostoi. Podstawową rzeczą jest fakt, że my, Polacy, przywykliśmy już do bycia w UE. A dla mnie, jako przedsiębiorcy (od prawie 30 lat), matki i głowy rodziny, najważniejsze jest poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Polacy są bardzo wygimnastykowani, bo muszą się co chwilę uczyć do nowych przepisów, struktur, papierów, pieczątek. Naszemu społeczeństwu brakuje poczucia stabilizacji. Co chwilę zmieniają się ustrój, Konstytucja, prawo. Łatwiej żyje się na świecie ludziom, którym nie zmieniają się bez przerwy przepisy. Nawet, jeśli muszą płacić wysokie podatki czy borykać się z wysokimi ubezpieczeniami. Przynajmniej wiedzą, czego mogą spodziewać się jutro. My nie. Porównuję to do maratonu. Szybciej dobiegnie się do celu po wytyczonej trasie, niż gdy musimy się zatrzymywać, wracać, uczyć nowych oznakowań, zmieniać koszulkę i trampki. Tracimy na to mnóstwo czasu. Dziwią mnie takie zmiany: ilekroć zmienia się rząd, zmieniają się zarządy lokalne. Dziś głośno się krzyczy na PiS, ale wydaje mi się, że to dotyczy każdego rządu w naszym kraju. ''Nowi'' lawinowo wszystko zmieniają, dla zasady. A może warto po prostu sprawdzić, które rzeczy są robione dobrze i się ich trzymać?
Wszystkie komentarze