Fot. Władyslaw Czulak/Agencja Wyborcza.pl
1 z 26
Nasz ranking
Nasz ranking powstał w oparciu o protokoły z posiedzeń rady, zapytania i interpelacje radnych, ich aktywność podczas sesji, obecność w mediach i życiu publiczny Zielonej Góry oraz obserwacje pracy rajców przez naszych dziennikarzy. Każdemu z radnych przyznaliśmy oceny w szkolnej skali od 1 do 6 z krótkim uzasadnieniem.
Nasz ranking powstał w oparciu o protokoły z posiedzeń rady, zapytania i interpelacje radnych, ich aktywność podczas sesji, obecnośc w mediach i życiu publiczny Zielonej Góry oraz obserwacje pracy rajców przez naszych dziennikarzy.
Każdemu z radnych przyznaliśmy oceny w szkolnej skali od 1 do 6 z krótkim uzasadnieniem.
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
2 z 26
Tomasz Nesterowicz (SLD): 5-
Radny ze ścisłej czołówki najaktywniejszych. Ostatnie, co można o Nesterowiczu powiedzieć, to że jest "polityczną chorągiewką". Nie wstąpił w szeregi Zielonej Razem, pozostał wierny SLD, mimo (chyba) świadomości, że nie roztacza się przed nią świetlana przyszłość.
Dziś bacznie patrzy prezydentowi Kubickiemu na ręce. Krytykuje Winobranie, które w przeszłości sam organizował. Zaangażował się w sprawę obrony przedszkoli niepublicznych i obrażanych przez prezydenta strażników miejskich. Walczy o parkingi, śledzi Program Rewitalizacji. Mieszkańcy mogą na niego liczyć. Nie można mu odmówić zaangażowania, celnych komentarzy, a także inteligencji i poczucia humoru.
AGATA MICHALAK
3 z 26
Kazimierz Łatwiński (PiS): 5-
Można powiedzieć, że to jedyny radny bliski statusu zawodowego. Plany zagospodarowania przestrzennego miasta ma w głowie, całe biuro w wypchanej teczce i laptopie.
Na sesje przychodzi przygotowany, jeśli zabiera głos, to jest on merytoryczny. Orientuje się szczególnie w planach zagospodarowania, zna się też na transporcie. Szanuje przeszłość miasta, stanowczo protestował przeciwko wycince drzew na historycznym Wzgórzu Braniborskim. Ma dobry kontakt z mieszkańcami, jest znany z przyjaznego usposobienia. Brak polemicznego pazura czasem go gubi. Kiedy publicznie recenzuje władzę, czasem trudno się zorientować, czy ją krytykuje, czy może chwali.
AGNIESZKA WOCAL
4 z 26
Jacek Budziński (PiS): 4+
Jeden z najaktywniejszych i najbardziej medialnych radnych. Gorące pogotowie interwencyjne dla mieszkańców, budzi ich zaufanie. Znany z licznych i dociekliwych interpelacji. Podczas jednej sesji potrafi zadać kilkadziesiąt pytań prezydentowi i jego urzędnikom. Zaangażował się np. w sprawę zaniżonych dotacji dla przedszkoli niepublicznych, głośno broni też niesłusznie zwolnionej urzędniczki Stanisławy Fórmanowicz. Bacznie obserwuje poczynania prezydenta i nierzadko zaciekle z nim spiera. Widać, że nie jest mu wszystko jedno.
Miałby piątkę, gdyby nie haniebne linki o uchodźcach, jakie udostępnia na swoim Facebooku.
Agata Michalak/ Agencja Wyborcza.pl
5 z 26
Zbigniew Binek (Zielona Razem): 4
Najpoważniejszy ekonomista w radzie, szef komisji gospodarki. Uważny, skupiony, słuchający z uwagą. Potrafi zakasać rękawy i pomalować ławki w Parku Piastowskim. Dodatkowe punkty dostaje za m.in. wsparcie walki z bazgrołami w mieście.
Kiedy trzeba, potrafi studzić emocje. Gdy kilku rajców urażonych oskarżeniami o korupcję ostentacyjnie wyszło ze spotkania z mieszkańcami, inni próbowali do nich dołączyć. Sytuację uspokoił ostatecznie Binek.
Czasem brakuje mu politycznego pazura, innym razem niepotrzebnie tłumaczy prezydenta, ale stara się sumiennie wykonywać swoją pracę. Ocena mogła być wyższa, gdyby nie lobbowanie dziwnych prezydenckich pomysłów, np. tężni.
fot. Agata Michalak
6 z 26
Marcin Pabierowski (PO): 4-
Do rady miasta wprowadził modę na konsultacje. Kadencję zaczął od wypraw na osiedla, gdzie spotykał się z mieszkańcami i wysłuchiwał ich problemów. Tych z os. Malarzy wsparł nawet w proteście przeciwko pomysłom prezydenta Kubickiego. Ale jak najdelikatniej.
Bo z drugiej strony, Pabierowski jest radnym bez charakteru, niewyraźnym, asekuranckim. Zwrot "trzeba analizować i porozmawiać" uczynił tarczą na swój brak zdania w większości kwestii. Jak pokorne cielę, chce zadowolić przeciwników Kubickiego, a jednocześnie grzać się w ciepłym otoczeniu prezydenta. Ale i tak się na tle radnych wyróżnia. Aktywny, wspiera sportowców, zmienia Budżet Obywatelski.
7 z 26
Piotr Barczak (PiS): 4-
Ma zadatki bycia jeszcze lepszym radnym, tylko mu się chyba nie chce. W komisjach oświaty i rozwoju, choć skazany przez kluby PO-Zielona Razem na bycie szarym członkiem, wyróżnia się dużą wiedzą, kompetencjami i wysoką kulturą osobistą. Zawsze dobrze przygotowany, aktywny, dyskutuje, nie obraża. Pyta prezydenta o pieniądze na inwestycje.
Dołożył rękę do likwidacji w MZK opłat za bagaż i wózki dziecięce. Bronił mieszkańców, nie dopuszczanych do głosu w ratuszu. Protestował przeciwko wycince drzew na os. Braniborskim. Minus? Pozorowany publiczny profil FB. Przykład jak się nie powinno istnieć w sieci społecznościowej.
Szymon Płóciennik/Agencja Wyborcza.pl
8 z 26
Mirosław Bukiewicz (PO): 3+
Chimeryczny, bywa bardzo aktywny, zwykle dobrze przygotowany. Pyta, zgłasza interpelacje. Słusznie bije na alarm w sprawie poziomu smogu w Zielonej Górze, choć mamy wrażenie, że miękko. Opowiadał się za wykupem ziemi na Wzgórzu Braniborskim, po skandalicznej wycince. Ale tak lekko, nieprzekonująco. Od dawna lobbuje za budową parkingów wielopoziomowych. Bezskutecznie.
Cieniem kładzie się sprawa działki Bukiewiczów przy ul. Moniuszki. Były parking był przeznaczony pod usługi, a wiosną po głosowaniu w ratuszu ruszyła procedura zmiany planu pod mieszkaniówkę. Na obronę Bukiewicza przemawia fakt, że nie brał udziału w głosowaniu.
Fot. Sebastian Rzepiel / Agencja Wyborcza.pl
9 z 26
Andrzej Brachmański (Zielona Razem): 3+
Radny z poselską i ministerialną przeszłością, co słychać w jego barwnych wypowiedziach. Solista, ma własne zdanie. Sprzeciwiał się nadania miastu patrona św. Urbana. Nie był też skory do przyznania honorowego obywatelstwa biskupowi Stefanowi Regmuntowi (Najgorszy biskup w dziejach diecezji).
Niedawno na sesji wytykał miastu brak myślenia, rondo przy ul. Batorego nazwał snem pijanego architekta. Proponował by zamiast remontować amfiteatr, lepiej go rozebrać, byłoby miejsce na przenośną scenę plenerową.
W interpelacjach nie jest szczególnie nadgorliwy. Punkty odejmujemy za wulgarność na FB i za konsekwentne unikanie ujawnienia oświadczeń majątkowych.
10 z 26
Bożena Ronowicz (PiS): 3+
Była prezydent miasta. Bywa, że jej pomysły inni radni komentują kpiąco listy do świętego Mikołaja. Proponuje np., by miasto zarezerwowało 2 mln zł na wyprawki z motywami winiarskimi dla noworodków ("miasto biedne przecież nie jest"). Domaga się przywrócenia życia cennym historycznie winoroślom przy ratuszu. Opowiada się, by budować świecące w nocy ścieżki rowerowe, upiera się przy polbruku, czym naraża się rowerzystom.
Kompetentna, dobrze przygotowana w tematach oświatowych i zdrowotnych. Wnikliwie dopytuje o szczegóły finansowania fundacji i stowarzyszeń
fot. Agata Michalak
11 z 26
Robert Górski (Zielona Razem): 3
Jest jak dr Jekyll i mr Hyde. Jednego Górskiego wybrali mieszkańcy, innym poznali go jako radnego. W ratuszu wprowadził standardy chamstwa na nieznaną dotąd skalę. Przeciwników nazywa bolszewikami, dinozaurami. Związkowców ma za leni, co powinni wziąć się do roboty, strażników miejskich za susłów, a w mieście protestuje w kółko pięć osób, by dopiec prezydentowi.
Górski w jednym dotrzymuje słowa - skutecznie zabiega o inwestycje rowerowe. Nowe ścieżki są dobrej jakości, a nie z polbruku. Jako jedyny mówi głośno o ograniczeniu ruchu w samochodowego, jak to się dzieje na zachodzie Europy. W tym nie wspiera go nikt, nawet prezydent Kubicki, którego Górski został naczelnym adwokatem.
12 z 26
Grzegorz Hryniewicz (Zielona Razem): 3
Nauczyciel, szef stowarzyszenia Warto Jest Pomagać. Jako radny niespecjalnie aktywny. Jako szef komisji oświaty zbiera kiepskie opinie, zasłużenie. Zasłynął akcją przeciwko wpuszczaniu do miasta cyrków ze zwierzętami. To się chwali, zwłaszcza, że działał nie po myśli szefa, czyli prezydenta Kubickiego, który w kwestii ekologii/praw zwierząt jest konserwatystą. Tyle że do takiej akcji nie trzeba być radnym.
I to cały Hryniewicz - robi fajne rzeczy (akcja Warto Jest Pomagać), ale niezwiązane z mandatem radnego. W ratuszu głównie przyklepuje uchwały. Jeśli dyskutuje, to w swoich działkach - społecznictwie i oświacie. Spokojny, otwarty na głos mieszkańców, ale też się nie wychyla.
13 z 26
Mariusz Rosik (PO): 3
Twardy orzech do zgryzienia. Jako leśnik przekonywał, że wycinka w Lubuskim Parku Przemysłowo-Technologicznym jest konieczna, aby ta mogła się rozwijać. Drzew było mu "trochę" szkoda, ale ostatecznie teren porównał do Doliny Krzemowej.
Na sesjach dwukrotnie próbował rozpocząć dyskusję o taksówkarzach i ich rozumieniu strefy miejskiej, która po połączeniu miasta z gminą miała być większa. Temat słuszny, ale sprawa przegrana.
W dawnej gminie rozdawał ciśnieniomierze, upominał się o zatoczki autobusowe i skutecznie o budowę domu kultury w Starym Kisielinie. Zaangażował się również w finał WOŚP. Aktywny na Facebooku, promuje wiedzę o lesie i bieganie.
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
14 z 26
Tomasz Sroczyński (Zielona Razem): 3
Wiceprzewodniczący rady miasta, wcześniej radny gminy Zielona Góra. Mieszka w Raculi, pracuje jako nauczyciel matematyki w gimnazjum w Drzonkowie. Chociaż był przeciwnikiem połączenia miasta i gminy, teraz dobrze zaaklimatyzował się w nowej rzeczywistości. Na sesjach nie zabiera za często głosu, ale - co lubi powtarzać - woli interweniować bezpośrednio u urzędników.
Bardzo popularny wśród mieszkańców, ale trochę brakuje mu przebojowości i wizji tego, co chce osiągnąć jako radny. Plus? Jego projekt o połączeniu gminnych szkół w zespoły. Minus? Bronił skandalicznego głosowania "do skutku", jak uważał, jego koledzy mają prawo pomylić przyciski.
15 z 26
Paweł Wysocki (Zielona Razem): 3
Opiekun Młodzieżowej Rady Miasta, zakładał Stowarzyszenie Młodzi Lokalni. Lubi się angażować w społeczne inicjatywy m.in. sprzątał cmentarz żydowski. Stara się wyjść do ludzi, na Facebooku i swojej stronie internetowej zachęca mieszkańców do kontaktu i zgłaszania problemów.
Kiedy Wyborcza pisała o bazgrołach na murach, zaprosił do Zielonej Góry eksperta z Krakowa, a do budżetu obywatelskiego zgłosił walkę z nielegalnym graffiti.
Ma się wrażenie, że działa trochę powierzchownie, ślizga się po tematach. Wydaje się być słabo zorientowany w bieżących, kluczowych dla miasta sprawach, czemu dał wyraz w wywiadzie radiowym na temat dotacji dla przedszkoli niepublicznych.
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
16 z 26
Adam Urbaniak (PO): 3-
To już jego piąta kadencja, kolejna jako szefa rady miasta. Niestety dużo gorsza niż poprzednia. Urbaniak wsparł swoim autorytetem, który niewątpliwie miał, podział radnych na lepszego i gorszego sortu. Radni PiS mogą być tylko szarymi radnymi. Mimo kompetencji, nie mogą zostać nawet wiceszefami komisji.
To jego czarna wizytówka w obecnej kadencji. Nie przykryje tego bardzo sprawne prowadzenie sesji i prawnicza wiedza, nieosiągalna dla pozostałych radnych. Jako radny protestował (niezbyt głośno) przeciwko kasowaniu straży miejskiej w mieście. Upomina się o nowe parkingi. Mimo dużego dorobku, niewidoczny w mediach i życiu miasta.
Fot. Anna Krasko / Agencja Wyborcza.pl
17 z 26
Marek Budniak (PiS): 3-
Cenny, kompetentny głos w radzie w przypadku miejskiej oświaty. Budniak był dyrektorem szkoły katolickiej i na edukacji się zna. Stąd interpelacje i pytania, a jest ich nie za dużo, dotyczą szkół i spraw byłych wsi. I na tym jego aktywność się kończy.
Radny stanął na czele komisji do spraw nazewnictwa ulic, bo w połączonej Zielonej Górze to poważny problem (np. osiem ulic Łąkowych). Jak do tej pory radzi sobie średnio. Na uwagę zasługuje jego kontakt z mieszkańcami - jako jeden z niewielu radnych na swoim profilu FB informuje o swoich dyżurach. Namawia ludzi do interesowania się historią, zdrowym stylem życia i bieganiem.
fot. Agata Michalak
18 z 26
Andrzej Bocheński (Zielona Razem): 2+
Wieloletni radny, były marszałek lubuski i doświadczony polityczny wyjadacz. W ratuszu się w ogóle nie przemęcza, a szkoda bo to polityk z szerszą perspektywą niż tylko własne opłotki. A tak musi słuchać od przeciwników z opozycji, że czas już na emeryturę. Dyskutuje rzadko, czasem błyszczy. Stać go na własne zdanie.
Dotacje dla Falubazu nazywa ładowaniem kapuchy w prywatne ręce. Trafnie nazwał konsultacje społeczne władzy piknikami wyborczymi. Inicjator stypendiów dla studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego. Płaci te z tzw. puli własnej przyznawanej przez prezydenta. Mimo to trudno uciec od wrażenia, że odpowiada mu rola rezydenta.
Fot. Sebastian Rzepiel / Agencja
19 z 26
Eleonora Szymkowiak (PiS): 2
Jedno z najsłabszych ogniw w ratuszu. Jej emocjonalne wystąpienia niewiele wnoszą, dotyczą zwykle błahostek. Radna walczy m.in. o przesunięcie obrazka Jana Pawła II w sali sesyjnej lub zwraca uwagę innemu radnemu, by przestał żuć gumę.
Mocny punkt należy przyznać jej za akcje charytatywne. Pomaga biednym rodzinom, organizuje akcje sprzątania opuszczonych grobów. Z dziećmi szuka wielkanocnego zająca, wreszcie zainicjowała huczne Orszaki Trzech Króli z udziałem żywych wielbłądów. Niestety, potrafi po "żołniersko" przegonić ludzi spod swojej kwiaciarni, nie szczędząc przy tym przekleństw. Szymkowiak jakby miała dwie twarze... Stąd i ocena: dwa.
20 z 26
Filip Gryko (Zielona Razem): 2
Przez radnych nazywany księciem deweloperów, z którymi współpracuje. Jednocześnie Gryko jest szefem komisji rozwoju miasta i ochrony środowiska, przez którą przechodzą plany zagospodarowania. Radny nie widzi tu żadnego konfliktu.
Popiera budowę wieży widokowej w Lesie Piastowskim. Forsuje parking pod amfiteatrem i zadaszone lodowisko pokryte trawą. Bo według niego, przecież tak wyglądał dom Hobbita. Z drugiej strony jest autorem cennych inicjatyw. Stanął na czele sztabu WOŚP, gdy nie było chętnych.
Sponsorował nagrody dla mieszkańców, którzy będą ścigać wandali, finansował stypendia dla studentów. Aktywny na FB, gdzie głównie atakuje Caritas, kościół i słodzi prezydentowi.
21 z 26
Grażyna Jaskólska (PiS): 2
Do rady miasta dostała się z najmniejszą liczbą głosów. Zdobyła ich zaledwie 198, ale została radną dzięki świetnemu wynikowi na liście Jacka Budzińskiego. Wcześniej zasiadała już w ratuszu w latach 2006-2010. Członek komisji edukacji i wychowania oraz rozwoju miasta i ochrony środowiska. Powołana przez RM na członka rady społecznej zielonogórskiego hospicjum.
Jest w zarządzie zielonogórskiej "Solidarności", ale brakuje jej związkowej ikry. Mało aktywna. Podczas obrad z rzadka zdarza jej się zadać pytanie i zabrać głos (m.in. w sprawie podwyżek dla pracowników miejskich przedsiębiorstw), ale to zbyt mało, żeby wyżej ocenić jej pracę.
22 z 26
Jarosław Berent (Zielona Razem): 1+
Radny dietetyczny, swą obecność zaznacza podpisem na listach obecności i odbioru diet. Reprezentuje okręg wiejski, działa w komisji ds. integracji wsi z miastem, ale niewiele z tego wynika. W protokołach interpelacji i pytań nie istnieje.
Na sesjach rady nie zabiera głosu, choć prywatnie jest człowiekiem elokwentnym i z tzw. "potencjałem". Wyżywa się w Ochli, gdzie mieszka. Rozdaje mieszkańcom ciśnieniomierze, organizuje imprezy sportowe i pozalekcyjne dla dzieciaków. Wynika z tego, że mu się rady pomyliły. Powinien startować do rady dzielnicy, a nie do ratusza. Pożytek byłby z tego zdecydowanie większy. A tak - pusty mandat.
23 z 26
Krzysztof Machalica (PO): 1+
Sympatyczny, kulturalny - taką opinią cieszy się nie tylko w ratuszu. Niestety zaliczany jest również do grupy radnych - duchów. Na sali jest, ale o jego ostatniej interpelacji pamięta chyba tylko Szambelan starówki.
To jego fatalne dwa lata. Zgodził się, jako koalicjant i radny wspierający prezydenta, zostać szefem komisji rewizyjnej. Czyli komisji, która z założenia ma patrzeć na ręce władzy. Takie rzeczy chyba tylko na Białorusi... Trudno o większą kompromitację.
Na sesjach obecny tylko ciałem. Głos zabiera rzadko albo wcale. Nie ma pomysłu prezydenta, którego by nie poparł, tężnię także. Obecność na FB zaznacza olbrzymią porcją złotych myśli. Plus za finansowe wspieranie kultury.
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
24 z 26
Robert Sapa (PO): 1
Rada miejska go nudzi. Wniosek o zamykanie dyskusji, a lubi go zgłaszać, przynosi mu ulgę. Chciałby błyszczeć, ale wychodzi na odwrót. - Mleko się rozlało - skwitował wycinkę drzew na Wzgórzu Braniborskim. A zajmowanie się sprawą porównał do sekcji zwłok. Innym razem błysnął myślą: Koty z natury są leniwe, jeżeli są najedzone (sprawa dotyczyła dokarmiania zwierząt w mieście).
Radny stara się być zabawny, ale miasto musi uważać na jego pomysły. Chciałby z niego zrobić jeden wielki parking, poważnie postuluje budowę 15 tys. miejsc postojowych. Chciałby też oddać w całości szpital w ręce rektora UZ. To potwierdza, że radny się nudzi albo oszalał.
fot. Agata Michalak
25 z 26
Paweł Mocny (Zielona Razem): 1
Mocny, ale najsłabszy. Niewidoczny, o minimalnej aktywności. Właściwie nie wiadomo, po co zgodził się kandydować do ratusza z list prezydenta Kubickiego, ale na pewno nie w celu podreperowania finansów. Jako lekarz (trzeci w radzie, obok Roberta Sapy z PO) może pochwalić się bowiem znacznymi dochodami. Członek komisji zdrowia, kultury i sportu oraz komisji do spraw rodziny. Podczas sesji odezwał się tylko kilka razy, z czego jedna wypowiedź (o południowej obwodnicy) dobrze obrazuje pracowitość radnego: "Temat ten był tak długo już analizowany, że prosiłbym o przejście do następnego punktu, bez dyskusji".
W ratuszu nie zadaje pytań. Zmarnowany mandat.
fot. Agata Michalak
26 z 26
Wiesław Kuchta (Zielona Razem): 1
Przez dwie poprzednie kadencje radny gminy Zielona Góra. Jest prezesem Stowarzyszenia Dobry Start w Drzonkowie, udziela się społecznie na terenie dzielnicy Nowe Miasto. Był przeciwnikiem przyłączenia gminy do miasta, nie przeszkodziło mu to jednak dołączyć do drużyny prezydenta Kubickiego.
W ratuszu przewodniczący komisji praworządności i porządku publicznego, członek komisji rozwoju miasta i ochrony środowiska. Czyli wyzwań dużo, ale jako radny miejski jednak się nie rozwinął. Na obradach prawie w ogóle się nie odzywa, nie pyta. Gdyby przez kolejne dwa lata, zamiast na sesje, chodził na wagary, chyba nikt nie zauważyłby różnicy.
Wszystkie komentarze