Przyjechaliśmy po syna do szkoły, a jego już tam nie było. Zaczęło się od tego, że opowiedział pani, jak nie dostał od taty zabawki - opowiada rodzina z Cybinki, która stała się ofiarą Barnevernet, czyli Norweskiego Urzędu Ochrony Praw Dziecka
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.