- Władzom Zielonej Góry i Zastalu powinno w pierwszej kolejności zależeć na wznowieniu produkcji. Tabor kolejowy jest w Polsce potrzebny, wagony towarowe też. A jeśli zmieniać ten teren, nie idźmy w stawianie bloków. To najgorsze, co może być - mówi Czesław Fedorowicz, były dyrektor Zastalu i Honorowy Obywatel Zielonej Góry.
- Nie chodziłem z pułkownikami pod rękę, choć wcześniej chodzono pod rękę z partyjnymi prominentami i pułkownikami bez mundurów - pisze w liście do redakcji Czesław Fedorowicz, były dyrektor Zastalu (w latach 1982-1992) i Honorowy Obywatel Zielonej Góry. Jest to polemika z tekstem Ewy Tworowskiej-Chwalibóg.
W czasie stanu wojennego były sugestie z ministerstwa, żeby się zastanowić, czy nie rozebrać części linii produkcyjnych do wytwarzania wagonów. Oczywiście na to nie poszliśmy. W następnych latach osiągaliśmy najlepsze wyniki - mówi Czesław Fedorowicz, w latach 1982-1992 dyrektor Zastalu, Honorowy Obywatel Zielonej Góry.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.