Tej pierwszej jesieni w Zielonej Górze jeździłam z dziadkiem zmontowanym przez niego rowerem kopać ziemniaki na obrzeżach miasta. Wprawdzie Dziadek miał zastrzeżenia, bo przecież nie on te ziemniaki sadził, ale kopali inni, więc kopał i on, zmuszony kłopotami aprowizacyjnymi.
Była sekretarzem i wiceprezesem Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Zielonej Górze, dobrym duchem tej uczelni. Zawsze uśmiechnięta i życzliwa. Jadwiga Korcz-Dziadosz miała 76 lat.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.