To panie redaktorze, świństwo i draństwo - frustrował się Kazimierz Marcinkiewicz, przyszły premier. O co poszło? O przeniesienie jednej z państwowych agencji rolnych z Gorzowa do Zielonej Góry. To była jedna z odsłon lokalnych wojen o instytucje. Całkiem możliwe, że przeżyjemy deja vu, gdy PiS zacznie przenosić hurtem urzędy z Warszawy na prowincję.
PiS chce przenieść centralne urzędy z Warszawy do mniejszych miast. Czy lubuskie stolice coś dostaną? Czy przy okazji nie wybuchnie kolejna wojenka zielonogórsko-gorzowska?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.