Pod marketami nie ma miejsc, by zaparkować. - To szaleństwo, kolejki są jak w czasach PRL - mówią kasjerzy. Ludzie stoją w długich ogonkach i narażają się na zarażenie koronawirusem. Zupełnie bez sensu robią niepotrzebne zapasy. - Żywności nie zabraknie - uspokajają sieci handlowe.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.