Ostatnie dni 58-letnia poznanianka spędziła w łóżku. Guz był tak duży, że nie mogła utrzymać równowagi. - Żywił się kosztem całego organizmu, wyniszczał. Żyły biegnące do niego były grubości węża ogrodowego - mówi prof. Dawid Murawa, chirurg onkolog, który zdecydował się na operację 42-kilogramowego guza, choć inni lekarze rozkładali ręce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.