Są takie miejsca w Zielonej Górze, gdzie trawa sięga już do pasa. Nie jest koszona, bo... od pół roku stoją wszystkie prace związane z utrzymaniem zieleni w mieście. Przedsiębiorcy skarżą się, że pieniądze, które zaoferowało miasto są za małe. Miasto odpowiada: Stawki braliśmy z Poznania, więcej nie damy, zielenią zajmiemy się sami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.