Bazar przy ul. Owocowej to miejsce kultowe w Zielonej Górze. - Ale z roku na rok umiera - mówią sprzedawcy. Są sugestie, że miasto powinno sięgnąć po unijną kasę i wprowadzić targowisko w XXI w. Handlarze boją się jednak wysokich czynszów, a miasto musiałoby pojechać po bandzie. - Może warto zastanowić się nad inną lokalizacją - mówi wiceprezydent Dariusz Lesicki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.