Jeden z pacjentów przeszedł ciężki udar, ale jeszcze tego samego dnia stanął na własnych nogach. Gdybyśmy kilka lat temu nie postawili na wyśrubowanie procedur, byłby pacjentem przykutym do łóżka - mówi neurolog Szymon Jurga.
Blisko pół tysiąca pacjentów z udarami trafia rocznie na SOR i zielonogórską neurologię. - Liczą się pierwsze cztery godziny, potem może być za późno - mówi dr Szymon Jurga, szef neurologii
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.