Park Tysiąclecia będzie jak ze snu Alicji [WIZUALIZACJE]

Społeczne badania pod kątem wykorzystania Parku Tysiąclecia - które prowadziły Fundacja Salony i BWA Zielona Góra - pokazały, że do ideału jeszcze daleko. Zielonogórzanie zamiast zatrzymać się na chwilę i odpocząć na ławce, omijali go szerokim łukiem lub niemal przez niego przebiegali.

Architekci z krakowskiej firmy BudCud, którzy zajęli się wizualną stroną parku, tylko potwierdzili początkowe obserwacje. Zauważyli, że placyki porastają krzewy-samosiejki, ponad połowa ścieżek jest niewykorzystana, a mała architektura jest w opłakanym stanie. Po długich konsultacjach z urzędnikami, przejrzeniu setek starych zdjęć i dokumentacji dendrologicznych koncepcja rewitalizacji jest wreszcie gotowa.

Mateusz Adamczyk, który u boku Agaty Woźniczki pracował nad całym projektem: - Park Tysiąclecia to jedno z największych miejsc zielonych w mieście, a i tak zbyt wielu przechodniów nie chce tu przesiadywać. Wpadliśmy na pomysł, żeby przy każdym z wejść stworzyć kieszonkowe przestrzenie publiczne, które zachęcą do wstąpienia. Okalająca park pętla to dziś przekleństwo. Tym chwytem zaprosimy zielonogórzan do środka.

Projektanci zaplanowali siedem "bram" - każda z nich dostanie osobną nazwę, zachęcającą zapachem. I tak od strony bloków przy ul. Bolesława Krzywoustego wejdziemy bramą owocową, ul. Wazów lawendową, ul. Kołłątaja bluszczu, a ul. Waryńskiego kwiatową. Takie nazewnictwo ma pomóc głównie osobom niedowidzącym. Dodatkowo przy wejściach chodnik zostanie zrobiony ze specjalnego betonu z roślinnym motywem.

Pod tym linkiem znajdziecie powiększoną mapę.

"Bramy" zostały zaprojektowane w formie placów, z których każdy będzie posiadać swój odrębny charakter. Place nie będą okrągłymi przestrzeniami, jak mogłoby się pozornie wydawać.

Przy pl. Piłsudskiego (na wizualizacji) znajdzie się wejście główne. Tu architekci zaplanowali ułatwiające wejście rampy terenowe i niestandardowe meble miejskie: ławki, latarnie, kosze, stojaki na rowery czy tablice informacyjne.

Zgodnie z koncepcją przebudowy parku przystanek przy pl. Piłsudskiego zostanie nieco przesunięty. Poza tym układ chodników okalających park specjalnie się nie zmieni.

Przy wejściu od strony ul. Wazów powstanie największa rampa. Tędy do parku będą mogli wchodzić schorowani pacjenci, wjeżdżać niepełnosprawni na wózkach. Na początku i końcu zjazdu staną ławki - po to, by starsi mieli gdzie odpocząć.

Na wizualizacji widzimy też tzw. dużą pętlę komunikacyjną. Będzie to na tyle szeroka ścieżka, by pozwolić na bezpieczne poruszanie się z różnymi prędkościami - czy to spacerowiczom, czy cyklistom. Pętla zostanie wykonana z asfaltu barwionego na biało z wtopionym kruszywem mineralnym. Co ciekawe, w projekcie obie krawędzie ścieżki mają odmienny charakter. Jedna z nich - wewnętrzna - jest "organiczna", zrobiona z myślą o biegaczach, natomiast druga - zewnętrzna - prosta, z wyraźnym krawężnikiem.

Żeby maluchy nie czuły się poszkodowane, architekci postanowili wykorzystać nieco duże spadki wysokości i stworzyć megaślizgawkę. Na mapie widać, że atrakcja zostanie umieszczona zaraz przy rampie. Prawda, że genialne?

Ale ślizgawka to nie jedyna atrakcja, jaką zaplanowali krakowscy architekci. Żeby w pełni wykorzystać potencjał parku, projektanci zdecydowali się na stworzenie kolejnych mniejszych pętli, znajdujących się wewnątrz enklawy zieleni. Cztery przestrzenie będą grupować w sobie różne funkcje.

Pierwsza z nich, Pętla Abstrakcyjna, ma służyć stymulacji zmysłów i intuicyjnej eksploracji terenu parku. Właśnie ta część została zaprojektowana dla najmłodszych użytkowników parku.

"Park Odkrywców" ma prowokować wyobraźnię. W jego wnętrzu rozmieszczono tartanowe "bąble", kauczukowy krater, ziemną szczelinę czy stos drewnianych bali. W tle widać okrągłą płytę ze szlifowanego granitu - być może stanie się minisceną, parkietem tanecznym? Architekci pomyśleli o niej jako o... macie dla lokalnej grupy breakdancerów. Zadowoleni będą też rodzice. Dla nich zaplanowano hamaki.

Druga pętla ma służyć aktywnej rekreacji. Jej centrum ma być stary skatepark. Dlaczego stary? Ponieważ architekci chcą wybudować jego drugą, nowszą część. Takie zmiany wymusiła potrzeba wytyczenia dojazdu do bazy ZGKiM. - W projekcie zakładamy użycie istniejącej nawierzchni asfaltowej, jej regenerację oraz użycie kilku istniejących elementów skateparku - tych, których stan techniczny wciąż na to pozwala - piszą architekci.

Pierwszą część skateparku będzie okalała pętla z białego betonu składająca się z serii ramp i murków. Wewnątrz pojawi się boisko do koszykówki ulicznej, a trybuna przekształci się w kameralny plac, gdzie staną stół pingpongowy i analogowy głośnik-tuba. Wrotkowisko zyska nowe bandy, które mogą być używane jako przeszkody do wykonywania na nich tricków.

Druga część została nazwana "skateplazą ze skrzyżowanych ze sobą pasów asfaltu, na której granice i schody stają się przeszkodami" (na zdjęciu).

Do pętli rekreacyjnej będą należeć też dwie dodatkowe atrakcje parku.

Pierwszą będzie słoneczna polana, na której staną urządzenia do rozciągania. Polana przylega do południowej skarpy, więc latem może służyć jako kino plenerowe. Obok znajdzie się skrzynka zasilająca i trzy długie ławki, z których można wygodnie obserwować dolne tereny parku.

Jedynym obiektem, wpiętym w pętlę aktywnej rekreacji, będzie kawiarenka o nietypowej formie (na wizualizacji). Pawilon parkowy zostanie usypany z piasku, przez który przejdzie tunelowa konstrukcja łukowa z blachy falistej. W środku będzie można wypić kawę, skorzystać z toalety. A dla dzieci to gotowa piaskownica!

Najbardziej charakterystycznym elementem pętli rekreacyjnej będzie cisowy zagajnik z pomnikiem Mischke.

- Nie chcemy zupełnie zapomnieć o historycznym charakterze parku. W zagajniku swoje miejsce znajdzie pięć płyt nagrobnych. W ten sposób chcemy zachować pamięć o byłym cmentarzu - dodaje Mateusz Adamczyk, jeden z architektów.

Zgodnie z planem pojawią się tu dodatkowe cisy po drugiej stronie ścieżki i ciemnolubny bluszcz pospolity. Taki zabieg sprawi, że nie będzie się przechodziło obok cisowego zagajnika, ale przez niego. W środku miejsca pamięci zostaną ustawione cztery najlepiej zachowane tablice nagrobne, znalezione nieopodal parku. W ten sposób architekci chcą upamiętnić nekropolitalną historię miejsca.

Trzecia pętla będzie należeć do lokalnej społeczności. Powstanie na planie trójkąta przy granicy z wielorodzinnymi budynkami mieszkalnymi. Z racji ścisłej relacji z osiedlem to tu zaaranżowano miejsce spotkań okolicznych mieszkańców. Pojawią się stoły piknikowe, stoliki szachowe, stoły do tenisa stołowego oraz bulodrom.

Pobliska część parku jest dość gęsto zadrzewiona, dlatego na górnym tarasie w południowej części pętli zostanie zamontowany tzw. "light catcher", czyli tuba świetlna (na wizualizacji). Świetliki mają "ściągać" światło słoneczne w głąb parku, a kamień odbijać je i rozświetlać.

Czwarta pętla, najdłuższa, ma zachęcać do spacerowania. Zaplanowano ją w najbardziej nasłonecznionej, wschodniej części parku. Ścieżka będzie meandrować przez charakterystyczne topografie parku, zarówno przez układ tarasów, jak i płaskie przestrzenie.

Wewnątrz pętli znajdzie się najbardziej wyczekiwany i brakujący zarazem element - oczko wodne (na wizualizacji). Nowo zaprojektowany ciek ma spływać kaskadami do niewielkiej sadzawki, otoczonej siedziskami i niższą zielenią.

Z myślą o pacjentach, w ramach pętli spacerowej, powstaną połączone ze sobą rampami drewniane platformy. Wysokości różnic poziomów odpowiadają wysokości siedzisk, więc platformy mogą działać zarówno jako ławki, jak i wielopoziomowa trybuna.

- System ramp przywodzi na myśl układ balkonów znanych z obiektów wypoczynkowych. Z drewnianych konstrukcji rozpościera się widok na dużą część parku - piszą architekci.

Dłuższa część pętli spacerowej przylega do ul. Waryńskiego. Żeby zredukować uliczny zgiełk, architekci chcą wykorzystać istniejący już murek.

Mur zostanie przesunięty o pół metra w głąb parku. Dzięki temu ogrodnicy będą mogli pielęgnować nowe rośliny. Poza tym murek zostanie wzmocniony i pomalowany na biało. Czy nie będzie wyglądać ładnie?

Renowacji doczeka się też grobowiec Georga Beuchelta (1852-1913), znanego zielonogórskiego inżyniera i przemysłowca. Architekci zaplanowali posadzić bluszcz, by uzyskać efekt "zielonej ściany". W centrum pojawi się też monumentalna tablica upamiętniająca zielonogórzanina.

Architekci nie zapomnieli także o krematorium. W budynku w latach 80. działała tu dyskoteka Park. Przez ostatnie lata dzierżawili kaplicę studenci ZSP. Nic się tam nie działo.

Po remoncie w budynku ma być mały inkubator dla przedsiębiorców kreatywnych. Zmieni się również z zewnątrz. W planach jest murek opleciony bluszczem, kilka ławek i lamp.

- Koszt modernizacji parku to około 4 mln złotych. W przyszłym roku Urząd Miasta Zielona Góra będzie zabiegał o dofinansowanie rewitalizacji Parku Tysiąclecia z funduszy unijnych w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Brandenburgia - informuje Krzysztof Kaliszuk, zastępca prezydenta miasta Zielona Góra.

Jak podoba Wam się rewitalizacja parku? Macie jakieś nowe pomysły? Piszcie na adres listy@zielona.agora.pl lub agata.zralko@zielona.agora.pl.