Bakteria New Delhi
Latem w zielonogórskim szpitalu wykryto ogniska groźnej bakterii New Delhi. Szpital wstrzymał przyjmowanie pacjentów na wszystkich oddziałach, dezynfekował sale, kupił nawet nową armaturę, materace i aparat, który w godzinę potrafił ocenić, czy pacjent jest nosicielem zarazka.
Superbakteria New Delhi, odporna na antybiotyki, prawdopodobnie przyjechała razem z pacjentem, który leczył się w szpitalu w Małopolsce. Pacjent zmarł, ale nie dlatego, że zabiła go bakteria, lecz nowotwór w zaawansowanym stadium. Nosicielami bakterii jest spora część populacji. Człowiek zdrowy sam ją zwalczy. Niestety dla pacjentów z obniżoną odpornością może być śmiertelnym zagrożeniem. Na szczęście w zielonogórskim szpitalu nikt nie umarł.
Szpital wprowadził reżimową politykę sanitarną, wymienił część wyposażenia i dezynfekował sale. W szpitalu rozpylano mgłę, która oczyszcza z bakterii nawet zakamarki. Szpital kupił m.in. nowe materace do łóżek, części do umywalek i pryszniców.
Dziś po bakterii nie ma śladu, ale cała operacja kosztowała blisko pół miliona. Kasę dołożył sejmik.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bakteria New Delhi w Zielonej Górze. Nauka idzie do przodu, to dlaczego pokonują nas zarazki?
Wszystkie komentarze