23-letni mieszkaniec Lubuskiego zginął pod koniec stycznia wchodząc na Śnieżkę. Śmierć poniósł także jego 47-letni towarzysz. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze poinformował, że wyniki sekcji zwłok mężczyzn jednoznacznie potwierdzają, że zginęli w wyniku nieszczęśliwego wypadku.
Może to jakiś nieopisany jeszcze rodzaj choroby wysokościowej - podobnie jak himalaiści, którzy nie potrafią czasem zawrócić spod szczytu, tłumy zdobywające Śnieżkę też chcą dostać się na górę za wszelką cenę.
Ponad 80 proc. turystów chciałoby limitu wejść w Karkonosze. Niektóre żądania są jeszcze bardziej kategoryczne: zamknąć kolej na Kopę, kto nie da rady pójść w góry, ten nie pójdzie.
Ratował nie byle kto, bo dzielnicowy z Międzyrzecza. Pomagała mu jego dziewczyna. Turysta potknął się o kamienny murek i spadł w urwisko, w drodze na Śnieżkę.
Lubuscy Łowcy Burz opublikowali zdjęcie zrobione w Zielonej Górze, na którym widać szczyty Karkonoszy. Choć wiele osób wciąż w to nie wierzy, przy idealnej pogodzie można dojrzeć stąd m.in. Śnieżkę.
Karkonoski Park Narodowy wprowadza ruch jednokierunkowy na Śnieżkę ze względu na "intensywny ruch turystyczny".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.