29 stycznia 1945 r. z obozu koncentracyjnego w Grünbergu wyruszył najdłuższy marsz śmierci II wojny światowej. Niemcy wygnali na mróz 2600 kobiet, głównie Żydówek. Morderczą wędrówkę przeżyło mniej niż 300. W sobotę i w niedzielę uczcimy ich pamięć.
3 kwietnia w USA zmarła jedna z ostatnich żyjących więźniarek z KL Gross-Rosen Gerda Klein. Podczas II wojny światowej tylko dlatego, że była Żydówką straciła dom, rodziców, brata i życie. Została numerem. Trafiła do zielonogórskiej filii Gross-Rosen.
- Często ludzie mówią mi: boję się przeczytać pani książkę - mówiła w nowosolskiej bibliotece Agnieszka Dobkiewicz. Niedawno opublikowała "Dziewczyny z Gross-Rosen. Zapomniane historie z obozowego piekła". W książce jest dużo o Alizie Besser (z domu Lipszyc), która przeżyła m.in. pobyt w filii obozu w Neusalz i późniejszy marsz śmierci.
"Dziewczyny z Gross-Rosen. Zapomniane historie obozowego piekła" - to nowa książka Agnieszki Dobkiewicz. - To historie kobiet, które trafiły na samo dno człowieczeństwa - piszą recenzenci. Spotkanie z autorką w bibliotece w Nowej Soli.
We wtorek 26 stycznia mija 76. rocznica marszu śmierci z Neusalz (Nowej Soli) do Flossenbürga. Zginęło w nim ok. 800 kobiet.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.