52-letni ratownik Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze ma odmę płuc. Pacjent, który go zaatakował, to 29-latek. Nocą pijany szukał pomocy, bo uważał, że ma złamaną nogę. - A potem z tą "chorą" nogą skopał ratownika - mówią policjanci.
Jechał samochodem bez świateł od krawężnika do krawężnika. Gdy policjanci próbowali go zatrzymać, wyjął maczetę i groził, że ich pozabija. Padły strzały ostrzegawcze. Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.