- Stan dziecka jest bardzo ciężki, 3,5-letnia dziewczynka waży zaledwie 8 kilogramów, czyli dwa razy mniej niż powinna - mówi Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka zielonogórskiego szpitala. - Dziecko było karmione głównie winogronami i mlekiem matki.
Jadłodzielnie miały do tej pory główny cel - by mieszkańcy nie marnowali jedzenia. Zamiast wyrzucić je do kosza, mieli się nim dzielić z każdym, bez względu na status materialny. Dziś do jadłodzielni chodzą osoby, dla których "szafa" jest jedynym ratunkiem, by nie być głodnym.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.