Klienci Poczty Polskiej w pow. żagańskim od miesięcy skarżyli się, że nie docierają do nich przesyłki. Podejrzenia padły na jednego z listonoszów i niestety potwierdziły się. Zmagający się uzależnieniem od alkoholu mężczyzna w swoim domu przetrzymywał ponad 1,1 tys. listów.
Dziś dostałem 20 listów, niektóre z września. Wiele listów wraca do nadawców, choć nikt nigdy nie próbował ich doręczyć - żali się mieszkaniec zielonogórskiej dzielnicy Czarkowo. Po paczki i listy jeździ już sam na pocztę. Nikt w okolicy nie widział listonosza od tygodni.
Po wczorajszym tekście w zielonogórskiej "Wyborczej" o proteście pracowników Poczty Polskiej, spółka przesłała do naszej redakcji stanowisko w tej sprawie. Publikujemy je w całości.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.