Codziennie, z żoną lekarką, żegnamy się z dzieckiem. Nie wiemy, czy wrócimy do domu, czy utkniemy na kwarantannie. Święta spędzimy z dala od rodziny, choć mama mojej żony mieszka blisko nas. Nie zaryzykujemy, żeby móc razem spędzić Boże Narodzenie - mówi Marcin Mańkowski, szef zielonogórskiego pogotowia.
W zielonogórskim szpitalu leży na obserwacji 10 osób, które podejrzewa się o zarażenie koronawirusem. Tymczasem ratownicy nie chcą jeździć w zakaźnych karetkach. - Mają w domu starszych rodziców, dziadków, małe dzieci - mówi Marcin Mańkowski, dyrektor zielonogórskiego pogotowia. W stacji kończą się zapasy masek i fartuchów.
Wysokospecjalistyczne karetki zakupią pogotowia ratunkowe w Gorzowie i Zielonej Górze. Wymienią wysłużone pojazdy. Marszałek wyłożyła 1 mln zł.
Marcin Mańkowski przejął obowiązki dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Zielonej Górze. Pokonał siedmiu innych kandydatów. Mańkowski aktualnie jest m.in. asystentem w Zakładzie Fizjologii Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu UZ. To były Mistrz Polski w ratownictwie medycznym
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.