Mieszkańcy podzielonogórskiego Droszkowa wołają o pomoc. Jedna z dróg w ich wsi jest wąska, pełna dziur i pozbawiona pobocza. Kierowcy jednak nic sobie z tego nie robią. - Potrafią jechać 100 km/godz. i więcej. Było już kilka potrąceń. Mamy czekać aż ktoś zginie? - pyta Marta Thiele.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.