Po powodzi na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie premier Donald Tusk ogłosi w Polsce stan klęski żywiołowej. Sytuacji z niepokojem przygląda się sąsiednie woj. lubuskie. W niedzielę wieczorem Bóbr przekroczył stany alarmowe w Żaganiu i Szprotawie. Rzeka w pół dnia przybrała ponad 40 cm.
Taka lekkomyślność i brak wyobraźni mogła skończyć się tragicznie. Na szczęście w porę zareagował kierowca, który zauważył nastolatki idące po drodze ekspresowej S3, zatrzymał się i czekał z nimi do przyjazdu policji.
Blisko 40 lubuskich strażaków brało udział w ćwiczeniach na autostradzie A2. Symulowano niecodzienny wypadek samochodu z niebezpiecznymi substancjami. - Wtedy każdy musi wiedzieć, co ma robić - mówią zarządcy drogi.
W sobotę, 8 stycznia, późnym wieczorem ochrona gorzowskiego szpitala otrzymała telefon, że na izbie przyjęć jest ukryty ładunek wybuchowy. Od razu na miejsce przyjechały straż pożarna i policja. Po przeszukaniu na szczęście okazało się, że alarm był fałszywy. - Wczorajszy wieczór i noc zapamiętam do końca życia - przyznał Robert Surowiec, wiceprezes lecznicy w Gorzowie.
W domu, nad jeziorem, w szkole i biurze są zagrożenia, które mogą skończyć się pożarem. Strażacy kupili symulatory, na których uczą dzieci, jak ich uniknąć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.