Minister Zdrowia potwierdził pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. To pacjent z Cybinki, który od poniedziałku przebywa w szpitalu w Zielonej Górze. Bawił się na karnawale w zachodnich Niemczech.
W szpitalu w Zielonej Górze przebywa dwóch pacjentów z podejrzeniem koronawirusa. W Polsce coraz więcej osób obawia się, że epidemia dotrze też do naszego kraju.
Zielonogórskie przytulisko dla bezdomnych psów i kotów apeluje do mieszkańców, by pomogli w zakupie jednorazowych fartuchów. Panika przed koronawirusem spowodowała, że ich w hurtowniach nie ma, a jeśli są, to ceny ostro poszybowały w górę.
Pierwszy z mężczyzn to obywatel Litwy, kierowca tira, który wrócił z trasy z Włoch. Drugi z mężczyzn bawił się na karnawale w zachodnich Niemczech. Obaj mieli przebywać w czerwonej strefie. Ich wyniki mają być znane jutro.
Lubuskie szpitale liczą na rządowe pieniądze na walke z koronawirusem. Do wojewody wysłały wnioski na 10 mln zł. Na liście są respiratory i kardiomonitory
Mężczyzna z podejrzeniem zarażenia koronawirusem leży na oddziale zakaźnym w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze. Lekarze czekają na wyniki badań.
W Polsce rząd uspokaja. Na razie nie stwierdzono koronawirusa. Za naszą zachodnią granicą liczba zakażonych się podwoiła i przekroczyła setkę. Znany niemiecki wirusolog zapowiada: wirus może zaatakować nawet 70 proc. populacji.
Zielonogórski szpital wprowadza zakaz wizyt na oddziale zakaźnym, ogranicza odwiedziny na innych. Liczy na dodatkowe pieniądze z rządu i zapewnia: lecznica jest przygotowana na pojawienie się koronawirusa.
Dmuchanie w alkomat sprzyja roznoszeniu wirusów, w tym koronawirusa - przestrzega szef oddziału zakaźnego w Zielonej Górze. Lubuska policja słucha. Rezygnuje z akcji masowych typu "Trzeźwy poranek" i zmienia urządzenia na takie z wymiennym ustnikiem
- Przed nami brutalna kampania prezydencka - ocenia Elżbieta Rafalska, europosłanka PiS, była minister rodziny, pracy i polityki społecznej. O dwóch miliardach złotych, które rząd przekazał na media publiczne, mówi: - To przez Donalda Tuska ludzie przestali płacić abonament.
Jak Lubuskie broni się przed koronawirusem? Rzecznik wojewody zapewnia, że sytuację monitoruje sanepid, a Ministerstwo Zdrowia wysyła do Polaków przebywających we Włoszech SMS-y z instrukcją, jak się zachować.
Marszałkowskie szpitale mają już przygotowane sale do izolacji pacjentów. W niektórych ograniczono rodzinne wizyty u pacjentów. Szpital w Zielonej Górze dostanie dodatkowo 350 tys. zł.
Wadim Tyszkiewicz twierdzi, że do Lubuskiego wróciła kilkunastoosobowa grupa, która przyjechała z włoskiej Lombardii, strefy zagrożonej koronawirusem. - Nikt ich nie objął monitoringiem, nie doradził, że powinni zostać w domu - ostrzega senator.
W zielonogórskich aptekach i hurtowniach nie ma już masek na twarz. To efekt paniki przed koronawirusem z Wuhan. Podobnie jest w Berlinie. Tam także brakuje ich już w hurtowniach.
Medialnie grypa przegrywa z koronawirusem z Chin. - Ale to grypa nam zagraża - przestrzega sanepid. Tylko w jednym styczniowym tygodniu podejrzewano ją u blisko 130 tys. Polaków, a z powodu powikłań grypowych zmarło dwóch chorych.
We wrocławskim szpitalu na obserwacji przebywa Chińczyk, który niedawno wrócił z Wuhanu. Wirusa nie potwierdzono u studentki z Poczdamu.
Lekarze z Instytutu Wirusologi w berlińskim Charité sprawdzają, czy studentka z Poczdamu nie jest nosicielką koronawirusa 2019-nCoV. Gdyby obawy się potwierdziły, byłby to pierwszy przypadek zarażenia śmiertelnym wirusem w Brandenburgii.
NIK zapowiada kontrolę wszystkich oddziałów zakaźnych w Polsce. W Lubuskiem jest taki jeden, w zielonogórskim szpitalu. - Mamy wypracowane szczegółowe procedury, by przyjąć pacjentów zagrożonych koronawirusem - zapewnia Marek Działoszyński, prezes szpitala.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.