Zielonogórska Piekarnia Cichej Kobiety obchodzi 30-lecie. - Nazwę różnie odbierano. Ojciec przyjaciela czytał gazetę i mówi: "Synku, zobacz, nawet agencje towarzyskie popierają WOŚP". Tak mu się nasz szyld dziwnie skojarzył - opowiada Jerzy Nowak, szef klubu.
Nie podobała mu się "dobra zmiana" w rozgłośni przy ul. Kukułczej, gdzie spędził prawie 40 lat. I koniec, Konrad Stanglewicz odchodzi z Radia Zachód.
W połowie października pożar strawił dach Piekarni Cichej Kobiety przy ul. Fabrycznej. W pomoc klubowi zaangażowało się wielu zielonogórzan. We wtorek radni zdecydowali, że miasto sfinansuje remont dachu zabytkowego budynku.
Ksiądz Boniecki powiedział, że Piekarnia jest jego miejscem. I że jak znów przyjedzie do Zielonej Góry, to już będzie wiedział, gdzie ma przyjść. Czy może być piękniejszy komplement? - pytają Kamila i Jerzy Nowakowie, właściciele Piekarni Cichej Kobiety. Teraz potrzebują pomocy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.