Zielonogórski Zakład Gospodarki Komunalnej, podobnie jak w poprzednich latach, prowadzi opryski przeciwko kleszczom i komarom. "Robimy zadymę! Walki z kleszczami ciąg dalszy" - pisze ZGK.
A jak już kleszcza złapiemy, można wyciągnąć go pęsetą, ale nigdy zalewać masłem czy podgrzewać suszarką! - radzi dr Sylwia Andrzejczak-Grządko, biolożka z Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Zielona polityka władz Zielonej Góry przypomina metodę kija i marchewki. Z jednej strony pożyteczne budki dla jerzyków i nietoperzy, a z drugiej koszmarne opryski na komary, od których mądre miasta odeszły.
Zakład Gospodarki Komunalnej prowadzi opryski przeciwko komarom i kleszczom. Akcja obejmie ok. 120 miejsc na terenie starej i nowej Zielonej Góry.
Ruszył sezon "kleszczowy". - Wiele osób uważa, że wystarczy założyć jasne ubranie i kleszcz nas nie zaatakuje. To mit. Jasne ubrania nas nie chronią, ponieważ kleszcze są ślepe, więc nie widzą, jak się ubraliśmy - mówi dr Sylwia Andrzejczak-Grządko, mikrobiolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego.
W sobotę i niedzielę Zakład Gospodarki Komunalnej prowadził opryski przeciwko komarom i kleszczom. Akcja skończy się we wtorek, obejmie 150 miejsc na terenie starej i nowej Zielonej Góry.
Zakład Gospodarki Komunalnej w Zielonej Górze rozpoczął akcję #stopkleszczom. Przez wiosnę prawie 100 miejsc zostanie spryskanych specjalnym preparatem.
Na stronie www.dlaschroniska.pl ruszyła internetowa zbiórka przeciwkleszczowych aparatów dla bezdomnych zwierząt, także tych z Zielonej Góry.
"To, co wygląda jak jagody, to gniazdo/jaja kleszczy" - straszą wpisy na Facebooku. Przeciwko powszechnie udostępnianemu w mediach społecznościowych apelowi o niszczenie ich apeluje Adam Wajrak. "To nie są kleszcze" - pisze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.