W miejskich placówkach trwa pogotowie strajkowe. Związkowcy z "S" i OPZZ domagają się po tysiąc złotych podwyżki, zapowiadają pod ratuszem duży protest. Tymczasem prezydent Janusz Kubicki zarzuca "Solidarności" kłamstwa i odsyła do rządu PiS.
Nasze pensje wciąż są na żenująco niskim poziomie. Czujemy się wykorzystywani przez rządzących miastem wyłącznie do realizacji celów wyborczych. Pytamy się. Czy to jest OK? - piszą do prezydenta Zielonej Góry związkowcy z OPZZ i "Solidarności".
Zielonogórska Solidarność i OPZZ ogłosiły pogotowie strajkowe w zakładach i placówkach podlegających miastu. Związkowcy domagają się podwyżek w wysokości 1 tys. zł na pracownika. Prezydent przystaje na niższe kwoty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.