9 czerwca wybory do Parlamentu Europejskiego. Mieszkańcy woj. lubuskiego swoich przedstawicieli do Brukseli wytypują wspólnie z sąsiednim woj. zachodniopomorskim. Publikujemy nazwiska wszystkich kandydatów.
Prace nie mogą być wykonywane w czasie, gdy pada deszcz i jest mokro, ale zielonogórzanie często widzą pracowników miejskich zasypujących kałuże. Opowieść o równaniu dróg w Zielonej Górze naprawdę bywa groteskowa. I nie będzie zmian
Furtka na stadion przy ul. Sulechowskiej jest zamknięta od czasu pandemii. Piesi muszą przejść do kolejnej furtki przez parking samochodowy, gdzie nie ma odpowiedniego pieszego ciągu komunikacyjnego. Ponoć potrzebne są dwie kamery, by załatwić problem.
Zielonogórscy kierowcy, wyjeżdżając z Lidla na ulicę Zacisze, mają nakaz skrętu w prawo, zaś wyjeżdżając na Wojska Polskiego, nie mają możliwości zawrócenia. Bardzo denerwujące, by nie używać wulgaryzmów. To nie jedyne totalne nieporozumienie - pisze zielonogórski kierowca.
Ta wojna wyniszcza naród ukraiński i zagraża jego istnieniu. Zagraża też Europie. Proszę was, abyście nie odwracali wzroku, widząc zbombardowane budynki, szkoły i szpitale. I pomagajcie dalej. Nie dajmy wygrać złu! - pisze Radosław Brodzik.
Według urzędu miasta stanie 15 minut w kolejce za czterema samochodami, mając zielone światło do jazdy, podczas gdy ustawia się już wielka kolejka aut, to nie jest korek! - pisze zielonogórzanin.
"Czy wiedzą Państwo, ile mamy bezpośrednich połączeń autobusowych między Zieloną Górą a Gorzowem Wielkopolskim? Zero. Zero połączeń między dwiema stolicami województwa lubuskiego na trasie DK3" - pisze czytelniczka "Wyborczej"
Przy ubikacji Pod Topolami są marmurowe stoły, które od 2010 r. miały spełniać funkcję targową, ale nie zdały egzaminu i od lat służą wyłącznie do libacji alkoholowych. Termin libacja nie jest przesadzony. Skutek? Hałas, agresja, nieprzespane noce.
Po odwołaniu pociągu z Zielonej Góry do Bytnicy córka wróciła do domu przed północą. Z jednej strony nakłada się na nas obowiązek szkolny, a z drugiej uniemożliwia jego realizację poprzez brak organizacji transportu chociażby na poziomie z lat 90.
Nasza podróż koleją z Poznania do Zielonej Góry trwała cztery godziny. Trudno pojąć, dlaczego pociąg do Zbąszynka nie jest skomunikowany z tym ze Zbąszynka do Zielonej Góry? Pytań jest więcej - pisze zielonogórzanka.
My chorzy, chcemy normalnie żyć. Chcemy pracować, chcemy móc pokonywać własnym samochodem drogę do pracy i nie chcemy być narażeni na sankcje. Nie jestem przestępcą - pisze zielonogórzanka, której lekarz przepisał "medyczną marihuanę".
"Domagamy się od Pani starosty sprzeciwu i nie przedłużania decyzji na odzysk odpadów w Mirocinie Dolnym" - protestują mieszkańcy w liście o uciążliwym i kontrowersyjnym wysypisku na byłej żwirowni w powiecie nowosolskim.
"Moje dziecko wraca z lekcji WF nie tylko przemarznięte, ale też z całym obolałym gardłem. Przyczyną tego jest wszechobecny grzyb na ścianach namiotu. Dziecko mówi, że grzyb został zamalowany, a chyba go trzeba usunąć chemią!" - pisze rodzic ucznia z podstawówki na zielonogórskim Chynowie.
Zapraszają na przejazd rowerami obwodnicą południową, chociaż jednocześnie wstawiają znaki zakazu jazdy rowerami. Nie mniejszy chaos jest na Jędrzychowie, tam niemile widziany jest autobus miejski. Dziwne to oznakowanie w Zielonej Górze.
W parku Braniborskim po samochodach zostały rozjeżdżone dróżki, koleiny takie, że człowiek zapada się w błocie - pisze zielonogórzanin.
W dzisiejszych czasach miejscowości w całej Polsce walczą z taką "pstrokacizną", a w Zielonej Górze ona wręcz kwitnie - pisze zielonogórzanin.
Basen w Drzonkowie będzie jak co roku stał prawie 10 miesięcy zamknięty. Podkreślam - chodzi o basen kryty. Jedyny taki duży basen w 140-tys. mieście. Czy tak miało być? Po to wydawano miliony z Unii? - pisze zielonogórzanka.
Popularny zielonogórski bazar przy ul. Owocowej to nie tylko inwestycje, owoce i warzywa, to także mały koszmar żyjących tu mieszkańców - pisze zielonogórzanka. - Trąbienie od samego rana, jedziesz do pracy, a tu auto zastawione, bo ktoś zaparkował "na chwilę".
Nasze pensje wciąż są na żenująco niskim poziomie. Czujemy się wykorzystywani przez rządzących miastem wyłącznie do realizacji celów wyborczych. Pytamy się. Czy to jest OK? - piszą do prezydenta Zielonej Góry związkowcy z OPZZ i "Solidarności".
Adresaci tygodniami czekają na swoje przesyłki, bo listonosze odchodzą z pracy. - Otrzymują wynagrodzenie zasadnicze mniejsze niż płaca minimalna, korzystają z własnych samochodów, a ceny paliw rosną. Będzie jeszcze gorzej - ostrzega posłanka Katarzyna Osos (KO).
- Bez odpowiedniej płacy nie będzie chętnych do roznoszenia listów w deszczu, na mrozie i podczas rosnącej czwartej fali zachorowań - tłumaczy posłanka Katarzyna Osos. Interpelację złożyła po artykule "Wyborczej", w którym alarmowaliśmy o braku listonoszy w mieście.
Dziś dostałem 20 listów, niektóre z września. Wiele listów wraca do nadawców, choć nikt nigdy nie próbował ich doręczyć - żali się mieszkaniec zielonogórskiej dzielnicy Czarkowo. Po paczki i listy jeździ już sam na pocztę. Nikt w okolicy nie widział listonosza od tygodni.
"Procesy zachodzące w Zielonej Górze są sztampą tego, co dzieje się na całej Mateczce Ziemi. W imię "dobrostanu naszych dzieci i wnuków" niszczymy wszystko, co mogłoby zapewnić im godne, zdrowe i szczęśliwe życie. Niszczymy biosferę, atmosferę, litosferę i hydrosferę" - pisze G. Adalbert Ryś.
W środę 10 lutego zobaczyliśmy, jak może wyglądać Polska bez wolnych, różnorodnych mediów. Dostrzegli to także młodzi ludzie, którzy urodzili się w wolnej, otwartej, tolerancyjnej Polsce i którym te wartości wydawały się do niedawna oczywiste. Starszym przypomniały czasy PRL, z jedyną, słuszną linią i propagandą partyjną - pisze Marlena Kopij*.
Wybory prezydenckie 2020. Trwa zbiórka podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego na prezydenta kraju. Jak idzie w Zielonej Górze i gdzie można wpisać się na listę?
Mój biegowy zegarek mówi: "rusz się". I ruszam się, ale nie tylko na bieganie, ale też na różne ćwiczenia, jak joga online czy inny fitness. Żaden wirtualny trener nie powie: "Ej, jeszcze trzy brzuszki!!", ale: "Widzę, że świetnie ci idzie, dalej, wiem, że dasz radę".
Wielka dyplomatyczna zawierucha wybuchła po bezmyślnym wprowadzeniu przez tzw. polski rząd zamknięcia granic bez jakiegokolwiek przygotowania technicznego do przepuszczenia w nowych warunkach - pisze czytelnik "Wyborczej".
Na liście znajdziemy nazwiska kilkunastu sędziów z woj. lubuskiego. Przeważają sędziowie z Sądu Rejonowego w Słubicach. Są też sędziowie z Gorzowa, Sulęcina i Krosna Odrzańskiego.
"Nie ma żadnego powodu, aby obecnie z określenia "ziemia lubuska" rezygnować. Trzeba pamiętać, że bezprecedensowa w dziejach, niemal całkowita wymiana ludności nie służyła podtrzymywaniu tradycji historycznej" - pisze do "Wyborczej" Karol Siemaszko
"Niestety, jak był problem z zaparkowaniem, tak jest on dalej aktualny. I dalej o każdej porze dnia wolnych miejsc brakuje. Bo są zajęte przez mieszkańców" - pisze w liście do redakcji Czytelnik.
"Zamiast parkingu z założenia i w większości dla podróżnych, miejsca pod dworcem PKP stały się miejskim, oświetlonym, wręcz dobrze strzeżonym i darmowym parkingiem miejskim dla okolicznych mieszkańców. Chyba nie o to chodziło przy przebudowie okolic dworca!" - pisze mieszkaniec Zielonej Góry.
Nie wiem, czy w poniedziałek spotkamy się w szkole. Rozumiem dobrze, że ten protest to nie fanaberia, tylko twarda walka. Bój o to, by w końcu publicznie zdjąć ołowianą garsonkę Siłaczki, którą społeczeństwo tak chętnie widzi na torsach nauczycieli. Życzę, by Nauczycielom powiodła się walka o finanse, estymę i warunki pracy na miarę cywilizowanego państwa położonego w sercu Europy - pisze Julianna, maturzystka z Zielonej Góry
Lokale stoją puste. Handel detaliczny opuścił dawne centrum miasta* - pisze do redakcji zielonogórzanin Adam Fularz.
Długie tygodnie na zielonogórskiej ortopedii. Odnosiłam wrażenie, że są Bogowie i my pacjenci i ich zagubione i wystraszone rodziny. Czy ktoś się z nas burzył? Nie. Każdy skazany na leczenie tutaj zwyczajnie bał się, bo Bogowie nakrzyczą. A jeśli nawet, to komu mieliśmy się wykrzyczeć?
Zastanawiam się, czy jestem takim malkontentem i tylko ja widzę, jak odbija się na naszych dzieciach reforma szkolna. I to jak zbliżające się wybory samorządowe pochłaniają fundusze na pokazanie się władz lokalnych, jak otwierają szybko wiele inwestycji, a remonty szkół mogą poczekać...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.