Śledczy z wrocławskiej prokuratury wciąż badają sprawę katastrofy ekologicznej na Odrze, do której doszło 1,5 roku temu. Tymczasem RDOŚ postępowanie umorzył, bo uznał, że nie ma dowodów, iż przyczyną śmierci ryb były zasolone ścieki.
Sąd we Wrocławiu odrzucił wniosek o wpisanie do KRS fundacji Osoba Odra, której przedstawiciele walczą o zmianę prawa i nadanie rzece osobowości prawnej. Zdaniem sądu ten cel jest... niezgodny z prawem.
Po polskiej i czeskiej stronie wyłowiono około 2 ton śniętych ryb. Akcja na Odrze dobiega końca.
- Jako naukowcy tylko stawiamy diagnozę, a od leczenia jest rząd. Niestety od samego mówienia, że pacjent jest chory, jeszcze nikt nie wyzdrowiał - mówią naukowcy Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. To kolejni eksperci, którzy alarmują, że katastrofa ekologiczna na Odrze za chwilę może się powtórzyć.
Działacze ekologiczni usypali z soli napis "Odra" pod siedzibą Wód Polskich we Wrocławiu, aby zaprotestować przeciwko "dobijaniu rzeki solą i betonem". - Projekt ustawy o rewitalizacji Odry to bubel, którego miejsce jest w koszu - uważają.
Aktywiści uważają, że rząd Mateusza Morawieckiego nie podejmuje działań chroniących Odrę przed zatruciem. Rzece cały czas grozi powtórzenie katastrofy.
W piątek w Krośnie Odrzańskim dyskutowaliśmy z senatorami o katastrofie ekologicznej na Odrze. Złożyłem propozycję podjęcia inicjatywy ustawodawczej o uznaniu osobowości prawnej rzeki - pisze Krzysztof Fedorowicz*.
W Krośnie Odrzańskim obradowały wyjazdowe komisje ds. klimatu i samorządu terytorialnego. Senatorzy rozmawiali o katastrofie na Odrze, słuchali ekspertów. Padła propozycja, by rzece nadać osobowość prawną.
Rząd wciąż nie przygotował planu zarządzania kryzysowego, katastrofa na Odrze zaraz może się powtórzyć - przestrzega garstka posłów sprzeciwiająca się dalszemu uprzemysłowieniu rzeki.
W ciągu 40 dni aktywiści przejdą przez wszystkie nadodrzańskie gminy. Za sobą mają już 354 kilometry. W sobotę, 6 maja, we Wrocławiu zorganizowali przemarsz z wyspy Tamka na rynek. Niedługo przejdą przez lubuski odcinek rzeki.
"Na Odrze życie będzie jeszcze bogatsze i jeszcze bardziej radosne" - zapowiadają urzędnicy województwa. I finansują turystyczne zakupy. Czy nie lepiej przy zagrożeniu dla rzeki wspierać działania proekologiczne, obecnie przecież znacznie ważniejsze?
- Presja ma sens. Po dziewięciu miesiącach milczenia i wyręczaniu państwa przez samorządy, minister i rząd zaczynają mówić o zatrutej Odrze - mówi lubuska marszałek Elżbieta Polak. Ministerstwo zapewnia marszałków, że będzie kontrolować zakwit złotych alg. I ostrzegać mieszkańców.
Śledztwo ws. katastrofy ekologicznej na Odrze trwa już ponad cztery miesiące. Przesłuchano 400 świadków, sporządzono 150 tomów akt, ale wciąż nikomu nie postawiono zarzutów - pisze Joanna Urbańska-Jaworska, dziennikarka wrocławskiej "Wyborczej".
Polski Związek Wędkarski donosi o poparzeniach u osób, które miały kontakt z Odrą lub martwymi rybami, i zapowiada wniosek do prokuratury o ściganie odpowiedzialnych za spowodowanie katastrofy ekologicznej. Prorządowi politycy odpowiadają, że to kłamstwa i też chcą iść do prokuratury, tyle że narracja jakoś im się rozjeżdża.
Lubuski wojewoda zbiera cięgi za zbyt wolną reakcję na katastrofę ekologiczną na Odrze. Po trzech tygodniach od pierwszych sygnałów o tragedii wsiadł na łódkę i przepłynął kawałek rzeki. - To, co zobaczyłem, jest budujące - stwierdził.
We wrześniu na Odrze pojawiły się koparki. Czyżby rozpoczęło się już pogłębianie koryta rzeki? - pytają mieszkańcy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.