Fatalny stan Odry. Dr inż. Łukasz Weber, specjalista ds. inżynierii środowiska, wylicza, że każdej doby do Odry trafia obecnie 8160 ton soli z wód pokopalnianych. Zasolenie sprzyja złotej aldze, która latem 2022 roku zabiła większość żyjących w rzece ryb.
Ministerstwo klimatu przyznaje, że ryzyko dużej katastrofy na Odrze jest wysokie, wyższe niż przed rokiem. W doraźne ratowanie Odry powinny włączyć się samorządy. - Musimy uruchomić fundusz, który pomoże inwestować w odsalanie kopalin - mówi wiceminister Waldemar Sługocki. I zapowiada surowe kary.
Wszyscy eksperci są zgodni, że to ścieki przemysłowe zatruły dwa lata temu Odrę. Niestety technologie odsalania są bardzo kosztowne o wiele bardziej niż kary, jakie płacą kopalnie - mówi posłanka Elżbieta Polak i przewiduje, że zmiany w prawie niebawem wymusi Bruksela. - Do 2027 roku kopalnie będą musiały osiągnąć cele unijnej dyrektywy - tłumaczy.
Śledczy z wrocławskiej prokuratury wciąż badają sprawę katastrofy ekologicznej na Odrze, do której doszło 1,5 roku temu. Tymczasem RDOŚ postępowanie umorzył, bo uznał, że nie ma dowodów, iż przyczyną śmierci ryb były zasolone ścieki.
Sąd we Wrocławiu odrzucił wniosek o wpisanie do KRS fundacji Osoba Odra, której przedstawiciele walczą o zmianę prawa i nadanie rzece osobowości prawnej. Zdaniem sądu ten cel jest... niezgodny z prawem.
- Deszcz, który spadł w nocy, mógł sprawić, że zanieczyszczenia, które znajdowały się na pogorzelisku, spłynęły do Odry - uważa prof. Bogdan Wziątek, ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturalizacji Odry. Politycy żądają wyjaśnień, jak doszło do pożaru i dlaczego przez kilka lat nie udało się usunąć składowiska z niebezpiecznymi odpadami.
W Dolnej Odrze zginęło prawie 90 proc. małży i ślimaków wodnych oraz 3,3 mln ryb - tak wynika z badań przeprowadzonych niezależnie przez naukowców i NGO-sy opublikowanych w prestiżowym czasopiśmie naukowym "Science of The Total Environment". Skala tej katastrofy przeraża, a wnioski, jakie stawiają autorzy, są zupełnie inne niż polityka, którą zastosował rząd.
Od 25 sierpnia tylko z opolskiego odcinka Kanału Gliwickiego wyłowiono już blisko 1,5 tony śniętych ryb. Sytuacja staje dramatyczna, ponieważ w ostatni piątek i sobotę to było ponad pół tony. - Śnięte ryby stają się większym zagrożeniem niż złote algi - ocenia prof. Bogdan Wziątek, ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturalizacji Odry.
Najwyższa Izba Kontroli po kontroli w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim nabrała podejrzeń co do sposobu, w jaki zlecono utylizację martwych ryb po katastrofie na Odrze. Zawiadomiła prokuraturę i rzecznika dyscypliny finansów publicznych.
Frank Bold i Greenpeace złożyły wnioski o ograniczenie pozwoleń wodnoprawnych dla pięciu kopalni. Kolejne trzy zostaną złożone w tym tygodniu, następne są w przygotowaniu. Prawny bój o korzystanie z największych polskich rzek to jak stosowanie paragrafu 22 w praktyce.
Podwrocławski zbiornik Czernica ma zostać odcięty od Odry. Problem ze "złotą algą", który spowodował zatrucie rzeki, jest tam od roku.
- Jako naukowcy tylko stawiamy diagnozę, a od leczenia jest rząd. Niestety od samego mówienia, że pacjent jest chory, jeszcze nikt nie wyzdrowiał - mówią naukowcy Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. To kolejni eksperci, którzy alarmują, że katastrofa ekologiczna na Odrze za chwilę może się powtórzyć.
Działacze ekologiczni usypali z soli napis "Odra" pod siedzibą Wód Polskich we Wrocławiu, aby zaprotestować przeciwko "dobijaniu rzeki solą i betonem". - Projekt ustawy o rewitalizacji Odry to bubel, którego miejsce jest w koszu - uważają.
- Będziemy wprowadzać zakaz albo ograniczać zrzuty nieczystości do Odry, również tych kopalnianych - mówi wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. To jego odpowiedź na alarmujące raporty naukowców, wskazujące na duże ryzyko kolejnej katastrofy ekologicznej na rzece.
"Na Odrze życie będzie jeszcze bogatsze i jeszcze bardziej radosne" - zapowiadają urzędnicy województwa. I finansują turystyczne zakupy. Czy nie lepiej przy zagrożeniu dla rzeki wspierać działania proekologiczne, obecnie przecież znacznie ważniejsze?
Zgodnie z zapowiedzią prezesa Mariana Banasia Najwyższa Izba Kontroli przeprowadza kontrolę w ok. 20 państwowych instytucjach, które były odpowiedzialne za podejmowanie decyzji w związku z katastrofą ekologiczną na Odrze. Wyniki mają być gotowe w drugiej połowie roku.
Ponad miesiąc zajmie społecznikom i aktywistom przejście całą doliną Odry. Po drodze będą organizować spotkania, na których będą mówić o problemach rzeki i zagrożeniach. Marsz wyruszy jutro, dojdzie do Szczecina. Na przełomie kwietnia i maja przejdzie przez lubuski odcinek rzeki.
Od katastrofy ekologicznej na Odrze minęło dziewięć miesięcy. - Rząd PiS nie zrobił nic, by wyjaśnić jej przyczyny, ustalić plan, jak do niej nie dopuścić w tym roku - mówili marszałkowie nadodrzańskich regionów nad Odrą w Cigacicach. Chcą, by rzekę monitorowano, a dostęp do danych mieli wszyscy obywatele. I myślą, jak naciskać na polityków PiS.
Grupa Plemię Odry, która stara się, aby rzeka zyskała osobowość prawną, ma wyjątkową sojuszniczkę - noblistkę Olgę Tokarczuk. - Nie tylko wystąpiła w filmie, opowiadając o swojej relacji z Odrą, ale też postanowiła aktywnie włączyć się w inicjatywę - mówi pisarz i reporter Robert Rient.
Śledztwo ws. katastrofy ekologicznej na Odrze trwa już ponad cztery miesiące. Przesłuchano 400 świadków, sporządzono 150 tomów akt, ale wciąż nikomu nie postawiono zarzutów - pisze Joanna Urbańska-Jaworska, dziennikarka wrocławskiej "Wyborczej".
Badania na Odrze przeprowadzone przez polsko-niemiecki zespół z Greenpeace'u jednoznacznie wskazują, że tam, gdzie do rzeki są odprowadzane poprzemysłowe ścieki, głównie z kopalń, zasolenie wody jest bardzo wysokie.
Rządowy zespół ekspertów przedstawił 300-stronicowy raport nt. katastrofy ekologicznej na Odrze. - Nie wolno mówić, że zawiodło państwo - zastrzegła na wstępie Małgorzata Golińska z PiS, wiceminister klimatu i środowiska.
Prokurator Paweł Mucha został odwołany z grupy śledczej zajmującej się Odrą. To prokurator z największym stażem i doświadczeniem wśród członków grupy. Jej szefem został śledczy, który jeszcze niedawno był adwokatem.
- Do zeszłego miesiąca złote algi wiodły raczej "niszowe życie" i nie były centrum zainteresowania zwykłych ludzi, nawet niewielu naukowców zajmowało się tym tematem - mówi dr Elisabeth Varga z Uniwersytetu Wiedeńskiego, która dostała do badania próbki z Odry zarówno z Polski, jak i Niemiec. To jedna z niewielu specjalistek w tej dziedzinie.
Ani lubuski wojewoda, ani przedstawiciele rządowych instytucji nie zjawili się na sesji sejmiku woj. lubuskiego, by porozmawiać o stanie Odry. Radni PiS stwierdzili, że to dobrze, i zarzucili marszałek zdradę stanu. Ich zdaniem to ona jest winna tragedii.
Katastrofa ekologiczna na Odrze. W piątek o godz. 17 w Krośnie Odrzańskim będzie Donald Tusk. Przewodniczący PO i były premier porozmawia z mieszkańcami przy moście na Odrze.
Katastrofa ekologiczna na Odrze. Działacze i sympatycy lubuskiego KOD-u, marszałek Elżbieta Polak i przeciwnicy rządu zebrali się na placu Słowiańskim w Zielonej Górze. Domagają się wyjaśnienia przyczyn zatrucia Odry.
Do Odry regularnie spuszczane są ścieki z tysięcy nielegalnych źródeł - odkryli inspektorzy państwowych Wód Polskich. W tym kontekście doniesienia o wysokich stężeniach mezytelenu czy rtęci w pojedynczych próbkach przestają dziwić, mimo że nie odpowiadają bezpośrednio za katastrofę na Odrze. Co wiemy obecnie?
Nad Odrą, w Lubuskiem, zawiązała się Koalicja nadodrzańskich mostów. Tworzą ją właściciele firm, społecznicy i mieszkańcy, którzy żyją nad rzeką. Katastrofa ekologiczna rujnuje im biznesy i życie. - Będziemy blokować mosty na Odrze, włącznie z tymi na S3, dopóki rząd nie zacznie problemu traktować poważnie. Nie wskaże truciciela, nie powie, co zabiło rzekę - mówi Tomasz Włoch, lider strajku.
Lubuski wojewoda zbiera cięgi za zbyt wolną reakcję na katastrofę ekologiczną na Odrze. Po trzech tygodniach od pierwszych sygnałów o tragedii wsiadł na łódkę i przepłynął kawałek rzeki. - To, co zobaczyłem, jest budujące - stwierdził.
- Podczas weekendowych i dzisiejszego patrolu nie zauważyliśmy na terenie parku sygnałów mogących świadczyć o bezpośrednim wpływie katastrofy ekologicznej na Odrze - informuje Park Narodowy Ujście Warty, położony przy ujściu Warty do Odry.
Mogłam siedzieć cicho jak polski rząd, ale wybrałam to drugie. Mam konstytucyjny obowiązek, by chronić swoich mieszkańców. Nie wyobrażam sobie, by taką informację zatajać - mówi Elżbieta Polak, lubuska marszałek. Wylał się na nią prawicowy hejt, za to, że ostrzegła mieszkańców, gdy w badaniach po niemieckiej stronie wyszedł duży poziom rtęci.
Zatruta Odra. "Tylko tłumacze przysięgli muszą zdać egzamin, by móc wykonywać ten zawód (...) Cała reszta tłumaczy nie legitymuje się (nie musi) niczym: ani dyplomem ukończenia studiów czy kursów, ani doświadczeniem, ani przynależnością do organizacji zawodowych. Deklarują jedynie, że znają język. A to zdecydowanie za mało, by tłumaczyć" - pisze Katarzyna Fligier, tłumaczka przysięgła języka francuskiego.
- Może ktoś coś zrzucił do Odry, a może wystarczyło puszczenie trochę większej fali i prace regulacyjne, żeby mechanicznie i chemicznie poruszyć osady. I dalej nakładają się na siebie czynniki fizyczne, chemiczne, biologiczne... - pisze Marta Jermaczek-Sitak, doktor biologii, ekolożka.
W sobotę 13 sierpnia poznaliśmy pierwsze wyniki badań toksykologicznych siedmiu gatunków ryb z Odry. Kolejne wyniki badań mogą być znane w niedzielę - dowiadujemy się nieoficjalnie. Prokuratura powołała zaś specjalną grupę śledczych.
Samorządowcy chcą, by rząd przygotował dodatkowe dyżury i wzmocnił szpitale pod kątem wykrywania i leczenia toksykologicznego. Uruchomił pakiet ochrony zdrowia ludzi i zwierząt zagrożonych zatruciami z ujęć wody z Odry. I monitorował uprawy nad rzeką.
Katastrofa ekologiczna na Odrze. - Odpowiednie służby powinny mnie poinformować wcześniej - mówił w Gorzowie Mateusz Morawiecki. - Sprawców tego ekologicznego przestępstwa będziemy ścigać z całą stanowczością - dodawał. Komendant główny policji wyznaczył milion złotych nagrody za pomoc w ustaleniu, kto zatruł Odrę.
Katastrofa ekologiczna na Odrze. - Nadal nie zauważyliśmy nic niepokojącego na terenie parku. Kontrole będą prowadzone przez cały weekend - informuje Park Narodowy Ujście Warty. Ten jeden z największych w Polsce terenów lęgowych ptaków znajduje się przy ujściu Warty do Odry.
Władze woj. lubuskiego chcą pilnego wprowadzenia stanu klęski żywiołowej z powodu zatrucia Odry. Odpowiedź wojewody była błyskawiczna: Nie ma takiej potrzeby
Na rządową konferencję przyszli mieszkańcy. Dopytywali, dlaczego nie wysłano alertów RCB, że Odrą spływa toksyczna fala. Złościli się, że nadal nie ustalono, co zabiło ryby, choć minęły dwa tygodnie od zrzutów. Minister oszacował straty na kilkanaście milionów, bo tyle wpakowano w zarybianie Odry. - Te straty liczy się w miliardach, padł ekosystem - złościli się ekolodzy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.