W Drzonkowie przy ul. Olimpijskiej trwa wycinka dwóch potężnych dębów. To kolejne ofiary obowiązujących od stycznia przepisów.
Nie ma już dorodnego dębu, który rósł przy ul. Batorego, niedaleko skrzyżowania z ul. Rajską. Drzewo zostało wycięte przez właścicieli posesji.
Z perspektywy Zielonej Góry i naszych doświadczeń z wycinaniem drzew w imię "postępu i rozwoju", minister Szyszko jawi się jako niegroźny czeladnik wandala. Zanim nastał niesławny minister, w Zielonej Górze już padały drzewa - pisze Tomasz Nesterowicz, zielonogórski radny SLD.
Właściciel wykarczował część lasku przy ul. Wrocławskiej, tuż obok cmentarza żydowskiego. Przed wojną znajdowała się tam tzw. rezerwa cmentarna. Spustoszenie dobrze obrazują zdjęcia przed i po wycince.
W ostatnim czasie pisaliśmy o wielu wyciętych drzewach - ofiarach nowych przepisów, wprowadzonych przez rząd PiS. Na zdjęciach porównujemy, jak pozbawione zieleni miejsca wyglądają teraz, a jak wyglądały jeszcze niedawno.
Właściciel posesji przy ul. Jeleniej w Zielonej Górze (niedaleko ul. Zamkowej) wyciął ponad 100-letni kasztanowiec. - Drzewo było rozłożyste, wpisywało się pięknie w krajobraz okolicy - mówi jeden z mieszkańców. - Teraz jest pusta i smutna przestrzeń - dodaje drugi.
O kolejnej wycince drzew w mieście donosi stowarzyszenie My Zielonogórzanie. Przy ul. Urszuli pod topór poszedł dębowy zagajnik.
W środę rano przy ul. Jędrzychowskiej 22 w Zielonej Górze zaczęła się wycinka dębu, rosnącego na prywatnym terenie. - Jest wielki, ma może 170 lat i cztery metry obwodu pnia - mówi Joanna Liddane, szefowa ZTUM. Obecnie prace zostały wstrzymane, na miejsce przyjechała policja i ogrodnik miejski. Do prokuratury zostanie złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
W Zielonej Górze padło kolejne piękne drzewo. Tym razem sporych rozmiarów dąb ze swojej posesji wyciął mieszkaniec ul. Tylnej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.