W Polsce mija pięć lat rządów "dobrej zmiany". Lubuscy politycy PO krytykują: - Ogromne długi, papierowe i fikcyjne państwo. To są osiągnięcia PiS - mówią.
W radiu pracujemy ponad 20 lat, ale z czymś takim jeszcze się nie spotkaliśmy - mówią dziennikarze Radia Zachód. Bronią koleżanki, którą prezes ukarał za rozmowę ze współpracownikiem. Miały paść w niej ostre słowa, m.in. o "pisowskich sługusach" i żerowaniu na śmierci Pawła Adamowicza.
Sąd orzekł, że Piotr Barczak (PiS), lubuski komendant OHP niesłusznie zwolnił Adama Durajczyka, kierownika z Międzyrzecza. Ten wyszedł z pracy wcześniej, bo nie miał dostępu do toalety. - Wróciłem do pracy. Dostałem pokoik bez telefonu i komputera, pocztę sprawdzam u sekretarki - opowiada Durajczyk
Najpierw kazali dojeżdżać 110 km do pracy, a po tygodniu zwolnili. Powód? Wyszedł pięć minut wcześniej, bo nie wytrzymał bez toalety. - Cóż, najwidoczniej "dobra zmiana" robi miejsce dla swoich - mówi Adam Durajczyk, zwolniony komendant OHP w Lubsku, i zapowiada walkę w sądzie.
Roszady na stanowisku komendanta głównego Ochotniczych Hufców Pracy. Z końcem stycznia z posadą pożegnał się Marek Surmacz, działacz PiS-u i radny sejmiku lubuskiego z Gorzowa. Zastąpił go Bogdan Ścibut, bliski współpracownik Antoniego Macierewicza.
Instytut Socjologii UZ zaprasza na otwartą debatę o "Dobrej Zmianie". - Od dwóch lat dokonuje się głęboki zwrot w politycznej i społecznej historii III RP. Połowa kadencji parlamentarnej dostarcza bogatego materiału do prób diagnozy, bilansu i konsekwencji tego zwrotu, otwiera wiele pytań o przyszłość - tłumaczy dr hab. prof. UZ Mariusz Kwiatkowski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.