Działacze KOD pojawili się na sesji sejmiku województwa z cichą demonstracją. "Stop mejzowaniu" - napisali na transparentach. - Mamy dość politycznej korupcji, którą oglądamy niestety też w lubuskim samorządzie - tłumaczy Patryk Nowakowski.
Radni sejmikowego klubu Samorządowe Lubuskie, którego patronem jest prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki, głośno krytykują władze województwa za proponowany wcześniej podział nagród pieniężnych dla olimpijczyków. "To szczyt politycznej obłudy i cynizmu" - odpowiada biuro marszałek.
Radni sejmiku lubuskiego, którym patronuje prezydent Zielonej Góry, trzy dni po politycznej porażce zdecydowali się pokazać dziennikarzom i oznajmić: "Nie jesteśmy na sprzedaż". Straszą, że nowy koalicjant KO, PSL i SLD rozwali władzę od środka.
W sejmiku opozycja zablokowała budżet województwa, w tym przeznaczenie dużych pieniędzy dla szpitali. Radni zarzekają się, że byli przeciwko z powodów merytorycznych, a nie politycznych, ale ich tłumaczenia wypadają mętnie. Mówią za to wyraźnie: - Rządzi kolesiostwo, od 10 lat województwo stoi w miejscu
Aleksandro Mrozek, wzywam cię, abyś zrezygnowała z szefowania partii w regionie, bo utraciłaś do tego moralne prawo, nikt się nie zgodził na twoje lawiranctwo - apeluje Jerzy Synowiec, wiceszef lubuskiej Nowoczesnej. - To słowa sfrustrowanego człowieka - odpowiada Mrozek.
Radny sejmiku Łukasz Mejza przyznał, że ma koronawirusa. W weekend brał udział w spotkaniu w pałacu w Wiejcach. Byli tam marszałek, zarząd województwa, szefowie sejmiku i większość radnych. Wszyscy już są na przymusowej kwarantannie.
W piątek w publicznych rozgłośniach radne klubu Samorządowe Lubuskie, sterowanego przez prezydenta Zielonej Góry, zarzuciły dziennikarzom "Wyborczej" nierzetelność i służalczość wobec marszałek. Odpowiadamy - pisze Maja Sałwacka, redaktor "Gazety Wyborczej".
Samorządowe Lubuskie, klub, którym z tylnego siedzenia steruje Janusz Kubicki, bierze na tapet Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Wieszczy, że marszałek funduje dzieciom gołe ściany. Medialne i bulwersujące? Tak! Ale tylko dlatego, że kolejny raz to manipulacja, w którą dały się wkręcić trzy kobiety - pisze Maja Sałwacka, redaktor "Gazety Wyborczej".
Dwie radne Koalicji Obywatelskiej i jedna z PSL zdecydowały się opuścić swoje kluby. Czy szykuje się wielki przewrót w sejmiku, który przygotowują prezydenci Zielonej Góry i Nowej Soli?
Lubuska Nowoczesna uważa, że Radio Zachód celowo pomija działaczy tej partii. Do audycji są zapraszani politycy Platformy Obywatelskiej, ale nie partii Katarzyny Lubnauer, koalicjanta PO.
Bądźmy razem! - skandowały w czwartek pod filharmonią setki nauczycieli, a także zwykłych mieszkańców, którzy postanowili wesprzeć strajkujących. Nauczyciele czytali Herberta i zapewniali: - Nie my robimy krzywdę dzieciom, jak się to w mediach słyszy. Krzywdę zrobiła reforma oświaty.
Odeszłam, bo uważam, że zasad należy przestrzegać - mówi radna Aleksandra Mrozek z Nowoczesnej. A poszło o przewodniczącego sejmiku
- Słowo ma ogromną moc. Musimy uświadomić uczniom, jakie są skutki stosowania mowy pogardy i nienawiści. Potrzebne są lekcje i debaty z ekspertami - mówią lubuskie działaczki Nowoczesnej. Apelują do władz miasta i kuratorium, by te wprowadziły do szkół specjalne lekcje i je opłaciły.
- Skwer między ul. Chrobrego a pl. Piłsudskiego nie ma jeszcze nazwy, a mógłby nosić imię Pawła Adamowicza. Śmierć prezydenta Gdańska poruszyła też Zieloną Górę - mówią radni klubu Koalicji Obywatelskiej. Projekt uchwały złożą na najbliższej sesji.
Aleksandra Mrozek z Zielonej Góry wybrana została nową przewodniczącą Nowoczesnej na woj. lubuskie. W głosowaniu pokonała Jerzego Wierchowicza z Gorzowa.
Temat cmentarza dla zwierząt wraca jak bumerang. Od lat nie udało się nic w tej sprawie zrobić, choć mieszkańcy i radni walczą o miejsce pochówku swoich pupili od lat. Teraz prezydent Janusz Kubicki odpisał społecznikom: to pochłonie 10 mln zł.
Najważniejsi są ludzie! W Izbie Administracji Skarbowej w Zielonej Górze pracuje ponad 200 osób. Są to doświadczeni, wykwalifikowani pracownicy. Ich wiedza i kompetencje w ostatnim czasie zostały poszerzone - pisze w liście otwartym Aleksandra Mrozek.
- W sporze prezydenta miasta Zielona Góra z właścicielami przedszkoli niepublicznych (pięć przedszkoli) przegranymi jesteśmy my, zielonogórzanie. To z naszych podatków płacimy miliony odsetek i to nasze miasto traci wizerunkowo - pisze Aleksandra Mrozek w imieniu Stowarzyszenia My, Zielonogórzanie.
Kończy się czteroletnia batalia Ślimaczka, jednego z większych prywatnych przedszkoli w Zielonej Górze. Placówka pozwała miasto, bo nie wypłacało dotacji zgodnie z prawem. Urząd musi zapłacić przedszkolu ponad 3,2 ml zł. I to nie koniec roszczeń.
W zielonogórskim sądzie okręgowym toczy się spór między właścicielkami przedszkoli niepublicznych a miastem. Według tych pierwszych urzędnicy źle wyliczali im dotacje i powinni wypłacić różnicę wraz z odsetkami. To w sumie ponad 10 mln zł. W czwartek odbyła się kolejna rozprawa, tym razem dotycząca Ślimaczka. Wyrok jeszcze nie zapadł.
Jest kolejny głos w dyskusji na linii Nowoczesna - marszałek Elżbieta Polak. Działacze "N" twierdzą, że zielonogórski szpital nie ma perspektyw rozwoju.
- Dziś szpital jest hybrydą, która łączy dydaktykę i działalność usługową. Hybryda ta nie sprawdza się w żadnym zakresie. Szpital zmienia kolejne nazwy, a za tym nie idzie nic - tłumaczy Waldemar Taborski, były dyrektor szpitala wojewódzkiego w Zielonej Górze.
Joanna Liddane zgłosiła do budżetu obywatelskiego zasadzenie drzew w pasach zieleni przy ul. Bankowej, Batorego i Trasie Północnej. Zadania zaakceptowała komisja weryfikacyjna, ale kiedy budżet wystartował, okazało się, że ich treść w tajemnicy zmieniło miasto. Urzędnicy do pomysłów Liddane dopisali likwidację miejsc parkingowych i ścieżki rowerowej.
Zielonogórskie działaczki Nowoczesnej przedstawiły założenia programu Aktywna Rodzina, który miałby zastąpić 500 plus. - Skorzystałoby na nim więcej dzieci, a jednocześnie przyniósłby oszczędności liczone w miliardach. To byłoby bardziej sprawiedliwe - tłumaczyły. Jak chcą tego dokonać?
W południe pod ratuszem Joanna Liddane (ZTUM), Aleksandra Mrozek (Nowoczesna) i Ilona Motyka (BABA) zwołały konferencję, aby skrytykować miasto za to, że do tej pory na deptaku nie nasadzono kwiatów. - A czerwiec za pasem - tłumaczyły. W tym samym czasie zjawiła się wynajęta przez miasto firma. Pracownicy posadzili kwiaty w dwóch donicach i... zniknęli.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.