Prezydent Zielonej Góry okłamywał ludzi, że jest bezpieczne, a teraz nie potrafi sobie poradzić z usunięciem trucizn, a skażenie wzrasta - mówi posłanka Elżbieta Polak. Platforma Obywatelska chce, by miastem zaczął rządzić komisarz. - Prezydent jest nieudolny, działa na szkodę obywateli - dodaje poseł Waldemar Sługocki.
"Gdzie opadły trujące pyły, co skaziły? "- dopytują mieszkańcy. Tego rząd nie wyjaśnił. Choć eksperci bez problemu mogą wykonać symulację. - Obnażany jest system naszego bezpieczeństwa - podkreślają.
Ekolodzy po katastrofie w Zielonej Górze alarmują, że tysiące kubików wody z gaszenia pożaru toksycznego składowiska trafiło do lasów, pól i rzek. - Mamy już śnięte ryby w stawach, brunatne, cuchnące strumienie, skażone leśne rozlewiska - mówi ekolożka Joanna Liddane.
Nie ma ostrzeżeń, działa "Niewidzialna ręka". Trucizna jest silna - piszą na Facebooku zielonogórzanie, którym otruto psa. Policja nie ma żadnych zgłoszeń.
W parku Winnym powstał labirynt z cisów. Miasto nie zbiera nasion roślin, choć kryją w sobie truciznę. A są słodkie i wyglądają jak żelki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.