W dwóch zielonogórskich domach pomocy społecznej zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, choć przewaga w Domu Kombatanta była dużo bardziej wyraźna niż przy al. Słowackiego.
Ok. 6,5 tys. zł miesięcznie trzeba dziś średnio płacić za pobyt pensjonariusza w zielonogórskim DPS dla Kombatantów. - To jak za niezły hotel - skarżą się rodziny. A jak wygląda cennik w domach opieki w woj. lubuskim?
Aż o tysiąc złotych wzrosły opłaty za pobyt w zielonogórskim DPS Dom Kombatanta. - To są drastyczne podwyżki, nie da się tego inaczej nazwać. Próbuję zrozumieć dlaczego? - pyta córka pensjonariuszki.
Tematem nieprawidłowości w miejskim DPS-ie przy ul. Lubuskiej tym razem zajęła się TVP1. W reportażu Macieja Piotrowskiego wypowiadają się m.in. pracownicy i byli pensjonariusze Domu Kombatanta.
Wioletta Baziuk, która od 10 października pełni funkcję p.o. dyrektora DPS-u przy ul. Lubuskiej, będzie dalej kierowała placówką. Wygrała miejski konkurs.
Pierwsi pensjonariusze z ewakuowanego zielonogórskiego "Domu Kombatanta" opuścili szpital w Drezdenku.
Ze 171 ewakuowanych pensjonariuszy DPS dla Kombatantów w Zielonej Górze 94 leży obecnie w szpitalu w Torzymiu. Wszyscy mają wyniki ujemne i w sobotę wrócą najprawdopodobniej do Zielonej Góry.
Na oddziale zakaźnym szpitala w Gorzowie zmarło dwoje kolejnych pensjonariuszy ewakuowanych wcześniej z DPS dla Kombatantów w Zielonej Górze.
Wioletta Baziuk, dotychczasowa dyrektorka Dziennego Domu Senior - Wigor, od dziś pełni obowiązki dyrektora Domu Kombatanta. Władze Zielonej Góry ustaliły z wojewodą zasady przejęcia DPS-u przez miasto.
- W szpitalu w Drezdenku dowiedziałam się, że mama miała taką odleżynę na lędźwiach, że trzeba było wycinać martwicę - opowiada córka pensjonariuszki ewakuowanej z zielonogórskiego DPS-u dla Kombatantów.
Nie jestem w stanie już więcej czytać wpisów prezydenta Kubickiego, w których robi z siebie bohatera, bo wszedł do DPS. Gdzie był, kiedy mógł zapobiec tej sytuacji? - pyta zielonogórzanka.
Prokuratura od lipca prowadzi śledztwo w sprawie okoliczności śmierci pensjonariuszy Domu Kombatanta. Zwróciła się do władz szpitala w Gorzowie, gdzie ewakuowano ponad 60 osób, o pomoc w zabezpieczeniu dowodów w tej sprawie. Szpital alarmował, że pacjenci są zaniedbani, mają otwarte rany i odleżyny.
Wyjechali ostatni mieszkańcy zielonogórskiego DPS dla Kombatantów. Wojewoda Władysław Dajczak dziękuje służbom za sprawną operację. - Gdybyśmy zwlekali jeszcze trzy dni, byłoby tragicznie - mówi
Radni Koalicji Obywatelskiej domagają się zwołania nadzwyczajnej sesji sejmiku ws. ewakuacji DPS dla Kombatantów. Przewodnicząca Wioleta Haręźlak najpierw zgodziła się, by termin wyznaczył jej zastępca, ale już parę godzin później zmieniła zdanie i odwołała posiedzenie.
- Miesiąc temu można było zastąpić dyrektora DPS-u kimś innym, kto nie doprowadziłby do sytuacji, w której w Domu Kombatanta tworzy się wielkie ognisko koronawirusa i trzeba ewakuować wszystkich mieszkańców - mówi radny Dariusz Legutowski z KO.
Zmarła jedna z pensjonariuszek Domu Kombatanta, którą przewieziono do gorzowskiego szpitala. Ze względu na stan pozostałych pacjentów, brak pełnej dokumentacji medycznej, a czasem brak kontaktu słownego sposób leczenia pacjentów ewakuowanych z Zielonej Góry ustali specjalne konsylium lekarskie.
Wczoraj do późnych godzin trwała ewakuacja pacjentów DPS-u przy ul. Lubuskiej. Zakażonych koronawirusem pensjonariuszy przewieziono do szpitala w Gorzowie. Dziś osoby, które nie mają COVID-19, pojadą do szpitali w Torzymiu i Drezdenku.
- Decyzja o ewakuacji Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów jest efektem zaniedbań, które tam zostały popełnione. Jak twierdzą służby sanepidu, wirus został rozniesiony przez pracowników, co świadczy, że nie przestrzegano procedur bezpieczeństwa. Kilkakrotnie rozmawialiśmy z dyrektorem DPS-u o procedurach, których należy przestrzegać - mówi wojewoda Władysław Dajczak.
Pacjentów z zielonogórskiego DPS dla Kombatantów przewiozą karetki w asyście policji do szpitali w Torzymiu, Gorzowie i Zielonej Górze. - To wielkie wyzwanie i narażanie innych pacjentów "covidowych". Grozi to brakiem miejsc na oddziałach zakaźnych - przestrzegają lekarze.
Dziś zapadnie decyzja o ewakuacji wszystkich ponad 169 pensjonariuszy DPS-u dla kombatanta. Wioleta Haręźlak, która nadzorowała pracę domu, nie poradziła sobie z ogniskiem. Nie ma kadry, lawinowo rośnie liczba zakażonych mieszkańców i personelu.
Prezydent Kubicki zamiast uwierzyć słabszym, bronił dyrektora jak niepodległości, choć to jego obciąża koszmar w DPS. Od reportrażu w DF minął miesiąc. Dziś mamy "u Kombatantów" ognisko koronawirusa, ponad 40 zakażonych. Jest dramatycznie.
Koronawirusem zakaziło się 13 pracowników zielonogórskiego DPS-u dla Kombatantów. Dziś wieczorem zaczną napływać wyniki testów pensjonariuszy. Co dalej? W grę wchodzi pomoc wojska, ewakuacja do innych DPS-ów, utworzenie oddziału zakaźnego na terenie placówki.
Kolejny pacjent z DPS dla Kombatantów przy ul. Lubuskiej w Zielonej Górze ma COVID-19. Wykryto u niego koronawirusa, gdy w niedzielę został przywieziony na szpitalny oddział ratunkowy.
Po reportażu "Gazety Wyborczej" o nieprawidłowościach w zielonogórskim Domu Kombatanta tematem zajęły się kolejne krajowe media. W czwartek materiał o miejskim DPS-ie wyemitował Polsat News, a w piątek TVN24.
Grupa zielonogórzan przyszła przed Dom Kombatanta, żeby okazać wsparcie pensjonariuszom. Domagała się też od miasta wyjaśnienia nieprawidłowości w DPS-ie. - Pan dyrektor robi dla nas co może, poświęca się - usłyszeli od szefowej rady mieszkańców.
- Mam 67 lat. Czuję, że jestem już na progu starości. Moje zaangażowanie w tę sprawę wynika wyłącznie z odruchu serca. Widzę niedostatki związane z obchodzeniem się przez miasto z tematem osób starszych - tłumaczy Tatiana Sawicka, jedna z organizatorek pikiety.
To, co się wydarzyło, musi dotrzeć do opinii publicznej - grzmią marszałek Elżbieta Polak i radni Koalicji Obywatelskiej. Chodzi o chamskie zachowanie prezydenta Janusza Kubickiego i jego radnych w trakcie nadzwyczajnej sesji rady miasta.
- Kolejny raz Dom Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze staje się obiektem zainteresowania prokuratury. Trudno uwierzyć, że człowiek człowiekowi mógł zrobić coś takiego - pisze w liście do "Wyborczej" Krystyna Magdziarek z Lubuskiej Społecznej Rady Seniorów, działaczka Nowoczesnej.
Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki pisze o sobie w internecie, że jest szczery, odważny, wali prosto z mostu "prawdę o koronaściemie" i żąda odpowiedzi na proste pytania o koronawirusa. A przed "Wyborczą" ucieka jak tchórz i nie odpowiada na pytania o dramaty mieszkańców Domu Kombatanta i ich rodzin.
Klub Koalicji Obywatelskiej w zielonogórskim ratuszu złożył do przewodniczącego rady miasta wniosek o zwołanie na piątek nadzwyczajnej sesji. Radni domagają się od prezydenta Janusza Kubickiego wyjaśnień w sprawie sytuacji w Domu Kombatanta.
- Czystość rany zależy od osób, które opiekują się chorym. Jest dla mnie niedopuszczalne i obrzydliwe, że doszło do sytuacji, że zalęgły się w niej larwy much. Ewidentnie fachowy personel naruszył zasady sprawowania opieki - mówi Bożena Ronowicz, radna PiS i była prezydent.
Zielona Góra spóźniła się z dekomunizacją, dlatego lubuski wojewoda sam wybrał nowego patrona dla Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów. Nazwał placówkę imieniem ks. prałata Konrada Herrmanna, wieloletniego proboszcza parafii Zbawiciela. Tyle że mieszkańcy Domu się zbuntowali.
- Nie chcemy patrona narzuconego bez konsultacji przez wojewodę. Wolimy nie mieć już żadnego, przynajmniej nikt w przyszłości go nie usunie - mówią mieszkańcy zielonogórskiego Domu Kombatanta. Zaapelowali do radnych, żeby usunęli z nazwy nowego patrona, księdza Konrada Herrmanna.
Tragedia w Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów przy ul. Lubuskiej. We wtorek wieczorem w pożarze zginęła 55-letnia kobieta, mieszkanka domu. Pensjonariuszka prawdopodobnie zasnęła z papierosem w ustach, ogniem zajęła się jej poduszka.
Roman Działa z Lubska został nowym dyrektorem zielonogórskiego Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów. Zastąpił na tym stanowisku Piotra Mazurka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.