Prezydent Zielonej Góry i jego radni postanowili się wypromować na świątecznych iluminacjach pod pałacem w Zatoniu. Nie przewidzieli tylko wielkiego komunikacyjnego chaosu. Przy okazji siłę mógł pokazać MZK, a pokazał, jaką jest atrapą.
Cztery lata temu lubuski PSL wpuścił na swoją listę Łukasza Mejzę, co skończyło się wstydem i kompromitacją. Teraz wpuszcza Rafała Kaszę, człowieka z tego samego garnka co Mejza. I każe swoim wyborcom zatkać nos i zamknąć oczy.
Właściciel betoniarni na Jędrzychowie właśnie dołączył do wrogów publicznych prezydenta Zielonej Góry. Miasto wysłało przeciwko niemu autobusy MZK. Decyzję o blokadzie podjął wiceprezydent Kaliszuk. A jak się pięknie tłumaczy?! W łgarstwie przebił Mejzę, sędziów ma za naiwnych durni.
Według TVP Zieloną Górą rządzi Platforma Obywatelska. I zamiast utylizować odpady, które strawił pożar, buduje baseny za 90 mln zł. Głupota, świadome perfidne kłamstwo, czy próba wybielenia prezydenta Kubickiego, swojego sojusznika i mentora Mejzy.
Pominięcie procedur, zignorowanie prawa, gotowość poświęcenia 15 mln zł z publicznej kasy, byle tylko zrobić nielubianemu biznesmenowi na złość? Prezydent Zielonej Góry kolejny raz przypomniał, że miasto należy do niego - pisze Piotr Bakselerowicz.
Premier Mateusz Morawiecki, zamiast doszukiwać się na rządowej konferencji w Cigacicach członków PO, których nie było, powinien w trybie natychmiastowym odwołać wojewodę Władysława Dajczaka. I nie za "draństwo i cynizm", które wojewoda zarzuca innym, ale za bezczynność i ignorowanie katastrofy ekologicznej na Odrze, zagrażającej mieszkańcom.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.