Wakacje trwają w najlepsze. Pogoda sprzyja wyjazdom nad jeziora, których w Lubuskiem nie brak. Sprawdźcie, gdzie warto pojechać i pamiętajcie, by nad wodą zachowywać się odpowiedzialnie.
Z policji. Przypadek włamywacza z Sulechowa przypomina dzień świstaka. Kilka miesięcy temu obrabował miejscowy kościół i wpadł. Teraz historia się powtórzyła.
Choć niektóre pojazdy jeżdżą, to nie nadają się do poruszania po drogach. Zapomniał o tym pijany 50-latek, który chciał coś przewieźć kosiarką z przyczepką.
Mieszkańca woj. lubuskiego skusiła obietnica kilku tysięcy dolarów zysku z kryptowalut. Ostatecznie mężczyzna jest bardzo na minus, bo przestępca przejął kontrolę nad jego komputerem, a następnie wziął dwa kredyty. Oczywiście pieniądze natychmiast zniknęły.
Skarbonkę skradli ze sklepu. Najstarszemu ze złodziei postawiono też zarzuty związane z podobną kradzieżą i włamaniami do kościołów w Gorzowie i Karninie.
Policja podejrzewa, że mogła strzelić opona. Auto kobiety nagle skręciło, staranowało barierki, wpadło do stawu i zaczęło tonąć. Z pomocą przyszedł mężczyzna. - To prawdziwy bohater - chwali policja
Sporo na sumieniu ma jadący skuterem mężczyzna, zatrzymany w czwartek przed północą przez gorzowską drogówkę. 35-latek przez najbliższe trzy lata w ogóle nie powinien kierować żadnymi pojazdami. Dodatkowo był poszukiwany, bo ma do odsiadki sądowy wyrok.
69-latek spod Strzelec Krajeńskich usłyszał zarzuty znęcania się nad psem i kłusownictwa. Policję powiadomił właściciel czworonoga, do którego mężczyzna strzelał śrutem.
Rodzina pojechała na rowerową wycieczkę. Chłopiec wpadł pod skład szynobusu na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Bobowicku (pow. międzyrzecki).
Poszukiwani nowi policjanci. Jeśli czujesz, że podołasz i chcesz służyć w policji, przyjdź na test sprawnościowy w Zielonej Górze.
Rannego 19-latka zauważyli podróżni na drodze S3. Chłopaka i jego rówieśniczkę porwał dziesięć lat starszy mężczyzna. Wywiózł ich do lasu. Zabrał dokumenty, telefony i pieniądze. Chciał zabić i zakopać ciała w grobie wykopanym przez ofiary.
Dla tych, którym marzy się kariera w lubuskiej policji, jest okazja, by sprawdzić swoje możliwości. Chodzi o otwarty trening przygotowujący do jednego z etapów rekrutacji na policjanta, czyli testu sprawnościowego.
Gdy oszust przyjechał po pieniądze, starsza pani zrzuciła mu je przez okno. Zorientowała się po rozmowie z rodziną, że to było kłamstwo, a jej córce nic nie grozi.
Dwóch policjantów znalazło sposób, by uratować starszą kobietę. Do jej mieszkania weszli, przechodząc między balkonami na szóstym piętrze.
Takich doniesień w woj. lubuskim nie słyszy się codziennie. W Gorzowie do wyścigów po ulicach miasta szykowało się 200 kierowców. Dzięki interwencji policjantów drogówki większość z nich nie zdążyła nawet rozgrzać swoich maszyn.
Rowerem przez drogę ekspresową? Na taki pomysł wpadła 20-latka i 26-latek. Wybrali się na przejażdżkę drogą S3, zdecydowanie nieprzeznaczoną dla jednośladów. Ich pomysłowość została nagrodzona mandatem.
59-latka w piątek uciekła ze szpitala dla nerwowo i psychicznie chorych w Ciborzu. Odnaleziono ją w poniedziałek w jednym z lasów. - Szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza przyniosła sukces - mówi Marcin Ruciński z komendy policji w Świebodzinie.
Już czwartą dobę trwają poszukiwania 59-letniej Reginy Dzikowskiej, pacjentki szpitala dla nerwowo i psychicznie chorych w Ciborzu. Policja w akcję zaangażowała śmigłowiec, drony, łodzie, a nawet leśników, którzy przeczesują lasy na quadach.
Młody mężczyzna chciał szybko się dorobić i napadł na stację paliw. Ubrał się na czarno, twarz zasłonił maseczką, używaną w trakcie epidemii koronawirusa. Groził kasjerce maczetą. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Policja apeluje o kontakt do każdego, kto widział kobietę. Regina Dzikowska zniknęła w piątek ze szpitala w Ciborzu.
Mężczyzna dostał już zarzuty, trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Służby nie ujawniają wiele, bo jak twierdzą, sprawa jest rozwojowa.
Dopiero się narodziły, a już spotkała je nie lada przykrość. 18-latek na pastwę losu pozostawił cztery kocięta w koszu.
Chłopiec nie powiedział nic nikomu i wyjechał rowerkiem z podwórka. Zmartwieni rodzice i okoliczni mieszkańcy rozpoczęli poszukiwania. Strachu było co niemiara, bo 7-latek ze względu na zdrowie potrzebuje większej uwagi.
Kradzieże koni to dziś rzecz rzadka, ale jeszcze się zdarza. 27-latek spod Gorzowa przyznał się, że zwierzęta chciał sprzedać i liczył na spory zysk.
Załoga śmieciarki chyba zapomniała, że w trakcie pracy nie wolno pić alkoholu. Efekt? Jej członkowie byli tak pijani, że podczas opróżniania koszy przy jednym z domów wjechali w ogrodzenie. Po czym uciekli.
W niedzielne popołudnie miał mieć wolne. Pod jednym z sulechowskich sklepów zauważył pijanego chłopaka, wsiadającego za kółko swojego audi. Sierżant sztabowy Paweł Kiżuk pojechał za nim i skończyło się awanturą.
Zielonogórskie służby wykryły nielegalną fabrykę tytoniu. Na miejscu oprócz suszu znaleźli "trawkę", "fetę" i ponad 40 tys. zł, które zapewne pochodzą z handlu lewym towarem.
Zaczynał w wydziale kryminalnym, potem było CBŚ, walka z korupcją i szefowanie komendzie miejskiej. Teraz mł. inspektor Jarosław Pasterski został komendantem lubuskiej policji
W czasie trzydniowej majówki zielonogórscy policjanci nie wystawili ani jednego mandatu za niezakrywanie twarzy czy zbieranie się w grupach. Zwykle pouczają, licząc na obywatelską postawę.
Niewypał z czasów II wojny światowej znaleziono na podwórku. Z pobliskich domów ewakuowano kilkadziesiąt osób. Saperzy ocenili, że pole rażenia bomby to nawet półtora kilometra.
23-latek miał zatargi z prawem od dawna i na kryjówkę obrał "pseudokasyno". Na jego nieszczęście ktoś zgłosił włamanie, a policjanci upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu.
Pijany spryciarz odmówił kontroli trzeźwości, mimo że policjanci już w pierwszej chwili wyczuli od niego charakterystyczną woń alkoholu. W drodze na badanie krwi znalazł wymówkę: zakażenie koronawirusem.
Po zatrzymaniu mieszkaniec powiatu słubickiego usłyszał 11 zarzutów, m.in. kradzieży, posiadania środków odurzających, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, niezatrzymania się do kontroli drogowej. Grozi mu 5 lat więzienia.
Wycieczka na stację paliw po piwo nie poszła po myśli pijanego mężczyzny z Żagania. Bo za kierownicą forda usiadł jego 14-letni syn, co, na jego nieszczęście, przykuło uwagę policjanta po służbie.
Policjanci w ostatnim czasie na brak pracy nie narzekają, ale w Święta Wielkanocne mogli nieco odetchnąć. - Było spokojnie, na ulicach ruch był niewielki. Lubuszanie poważnie potraktowali zalecenia służb i pozostali w domach - przyznaje Maciej Kimet, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Zielonogórscy policjanci łapią kierowców, którzy zachęceni zmniejszonym ruchem na drogach z powodu epidemii koronawirusa, częściej dociskają gaz. Ale pędzić ponad 100 km/h w terenie zabudowanym, mając półtora promila alkoholu? To już zupełny brak wyobraźni.
30-latek nie zatrzymał się do rutynowej kontroli i uciekał przed patrolem drogówki. Okazało się, że w tym czasie miał odbywać kwarantannę. Za niezatrzymanie się do kontroli grozi mu do pięciu lat więzienia, a za złamanie zasad kwarantanny dostał już 10 tys. zł kary.
Trójka mężczyzn nie przejęła się obowiązującym z powodu epidemii koronawirusa zakazem zgromadzeń. Patrol policjantów potraktowali gazem łzawiącym i pięściami, w dodatku mieli przy sobie narkotyki.
W woj. lubuskim ponad 3,4 tys. osób jest objętych obowiązkową kwarantanną domową. Średnio co dziesiąta osoba zakazem się nie przejęła i wychodziła ze swojego domu.
Dwóch mężczyzn skierowanych na domową kwarantannę nie wytrzymało w czterech ścianach swojego domu. Mimo zakazu wyszli na podwórko i sprzątali swoje auta. Za nieodpowiedzialne zachowanie odpowiedzą przed sądem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.