Wzakresie sprawczości ekologia jest trudna do uchwycenia, bo przecież nasze codzienne wybory nie obniżą temperatury, nie cofną huraganu, nie powstrzymają powodzi - mówi Michalina Voss ze stowarzyszenia Creo edukującego młode pokolenie.
- Nie jestem fanem polowań, ale tu wyjścia nie ma. Miłośnicy zwierząt pytają, w czym mi zawinił szop. A czym zawini zakażony czterolatek, gdy trzeba będzie usunąć mu oko? - mówi prof. Grzegorz Gabryś, zoolog.
- Czekają nas gorsze ekstrema, jak trąby powietrzne, powodzie. Już dziś słyszymy o kolejnych zalanych miastach. A mimo to wciąż jest grupa ludzi, która to neguje - mówi naukowiec z Poznania. Jak przygotować miasta na katastrofy?
W Polsce modliszka zwyczajna jest gatunkiem owada objętym ochroną ścisłą. W ostatnich latach spotkanie jej robi się coraz mniej niezwykłe. Nawet w miastach.
Kierujący lubuskim WIOŚ Mirosław Ganecki nie był lubiany przez ekologów. Ostatnio zapewniał, że jest bezpiecznie, gdy płonęły chemikalia w Przylepie. Nie ostrzegał, że Odrą płynie toksyczna fala. W tle jego odwołania jest także kiepski nadzór nad śmietniskami.
Jezioro Głębokie k. Międzyrzecza wysycha, pomost jest tak wysoko nad lustrem wody, że ratownicy uznali to za zbyt niebezpieczne dla turystów. Burmistrz strzeżonej plaży nie otworzy. Można się będzie kąpać jedynie na dziko.
W regionie lubuskim wiatr może osiągnąć w porywach prędkość nawet do 100 km na godzinę - przestrzegają synoptycy z IMGW. Dla województwa ogłosili pomarańczowy - 2 stopień zagrożenia
W obliczu katastrofy środowiskowej szukamy winnego. Kapitalizm jawi się jako odpowiedni chłopiec do bicia. Rozprawiając się z nim, zapominamy jednak o głębokich korzeniach obecnego systemu ekonomicznego, które doprowadziły nas na krawędź przepaści.
W Szprotawie przerzucono przez małą rzekę kładkę ze śmigieł z farm wiatrowych. Konstrukcja powstała w miejscowej firmie Anmet, która na badania zdobyła pieniądze z Unii Europejskiej.
Rzeka nie ma oznak spienienia, ma swoją barwę, przeźroczystość, ale nad nią unosi się chemiczny zapach. - Wędkarzom śmierdzą ręce, ubrania, a ryby nie nadają się do jedzenia - mówi Michał Zygmunt, muzyk i kompozytor, który mieszka nad Odrą.
Żary szykują się do Święta Lasu i Ochrony Klimatu. Uwaga: na imprezę można dojechać z Zielonej Góry specjalnym pociągiem.
Wandal wybiera dziuple albo ubytki w pniach drzew i wznieca w nich ogień. Drzewa podpala cyklicznie. - Trzeba złapać go w fotopułapkę - tłumaczą przyrodnicy.
Uschnięte szpalery młodych drzew można zobaczyć w okolicy hipermarketu Auchan i na strefie w Nowym Kisielinie. - Ogrodnicy mówią, że nie sadzą już dębów, nie mają szans przyjąć się w Zielonej Górze - mówi Joanna Liddane.
25-metrowy wycieczkowiec z silnikami firmy Volvo stoi w porcie i czeka na kupca. - Ze względów hydrologicznych, braku wody w Odrze, musimy sprzedać statek - tłumaczy Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego. Statek zanurza się tylko na 76 centymetrów, ale to nie pomaga, bo Odra w tych okolicach wysycha.
- Jesteśmy pokoleniem, dla którego pewne rzeczy są oczywiste, wychowanym już bardziej ekologicznie. Moi rodzice są też bardzo świadomi. Założyli w domu fotowoltaikę, mamy też ogrzewanie gazowe - opowiada Alicja Kwiatkowska z liceum w Nowej Soli. Co jej rówieśnicy myślą o zmianach klimatu?
Jezioro Jańsko pod Krosnem Odrzańskim wkrótce całkowicie wyschnie. Ze 180-hektarowego akwenu została już tylko jedna trzecia.
Fale pożarów pustoszą Australię, giną miliony zwierząt, są też ofiary wśród ludzi, wielu z nich straciło swój dobytek. - Niestety to, co dziś jest tylko przerażającymi obrazkami w telewizji, jutro może przytrafić się nam. Czy jesteśmy na to gotowi? - pyta Paweł Wita.
Pięknie pobrzmiewa w wypowiedziach polityków z lewa i z prawa (zarówno tych lokomotyw, drezyn, jak i hulajnóg wyborczych) "troska i obawa o przyszłość naszych dzieci i wnuków". Tyle że nie stoi za tym żaden konkret. Nie wierzę, żeby nasze nastolatki satysfakcjonowała wizja miasta pozbawionego zieleni i wody, za to pełnego stref ekonomicznych, asfaltu i betonu - pisze prof. Grzegorz Gabryś, szef katedry zoologii UZ.
Szkoda, że problemu nie dostrzega Janusz Kubicki, któremu nasi czytelnicy wytykają: "wystarczyłoby wziąć do ręki pierwszy lepszy artykuł o zmianach klimatu". Ze swoimi urzędnikami przekonuje, że droga ma sens, co dowiedzie powstające studium komunikacyjne - pisze Piotr Bakselerowicz.
Dopiero zaczęło się lato, a już doświadczyliśmy tropikalnych nocy. Taki mamy obecnie klimat - prowokujący pogodę na sterydach. Byle do weekendu.
To nie jest fantastyka. Tak katastroficzny obraz Polski i woj. lubuskiego rysuje się w związku ze zmianami klimatu, do których w dużym stopniu doprowadza człowiek
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.