Właśnie mija kolejna rocznica wybuchu powstania warszawskiego, które trwało od 1 sierpnia do 2 października 1944 r. Jeden z najbardziej dramatycznych i bohaterskich polskich zrywów ma swój lubuski wątek. Jeńcy warszawscy trafili do żagańskiego Stalagu VIII C.
Z buzującymi hormonami, odpowiedzialnymi za prokreację w świecie zwierząt, zwykliśmy kojarzyć wiosnę. Czy jest to jedyna pora roku, kiedy wszystko, co żywe, chce się rozmnażać? Nie. Nadeszła jesień
[WYBORCZA CLASSIC] - Moja mama nie będzie już nigdy sprawna. Wystarczyło przewieźć ją do innego szpitala i wykonać embolizację - opowiada Justyna.
Wojsko wykopało 9,5 tys. ładunków z jednego hektara lasu i odjechało. Zostało siedem nieoczyszczonych hektarów. - Las trzeba ROZMINOWAĆ, a nie OCZYŚCIĆ. A rozminowanie kraju zakończyło się w 1957 r. rozkazem ministra obrony narodowej - tłumaczą leśnicy.
Kiedy budujemy drogę, zaburzamy układ. Biomonitoring ma wskazać straty w przyrodzie i spowodować, by były jak najmniejsze. Budując choćby autostradę dla zwierząt - tłumaczy dr Agnieszka Ważna.
Płyniemy Obrzycą, Obrą, Wartą. Miejscami korony drzew łączą się nisko nad wodą, tworząc zielone tunele. W mijanych miejscowościach zobaczymy XIII-wieczne kościółki, zamkowe ruiny, zabytkowe kamieniczki. Przed nami słynny Lubuski Szlak Wodny.
Przetrwała wiele wojen. W tym te dwie ostatnie, największe. Ocalała z pożogi miasta w 1945, kiedy wokół wszystko spłonęło. Przez osiem wieków była świadkiem historii. A dźwięk dzwonów właśnie z katedralnej wieży symbolicznie ogłosił początek polskiego Gorzowa. Dla wszystkich zawsze była i jest symbolem tego miasta.
Dziś mija 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w Gorzowie. Spotkał się z tysiącami pielgrzymów z regionu i całej Polski na wielkim placu na Górczynie. Przypomnijmy, jak przebiegała tamta wizyta i co powiedział do nas Ojciec Święty.
To już trzecie podejście do utworzenia muzeum miejskiego. Są plany, projekty, eksponaty. Wszystko, z wyjątkiem siedziby.
Wielkanoc to święto upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa - to wie chyba każdy. Ale co, oprócz kalendarza, Święta Wielkiej Nocy mają wspólnego z wiosną? Całkiem sporo.
- Schron w miejscu przyszłej ul. Aglomeracyjnej to żadne odkrycie. Przecież my wszyscy w okolicy o nim wiedzieliśmy - mówi dr Katarzyna Gasińska-Lepsien, która do lat 60. mieszkała przy ul. Jana z Kolna. Na ile tego typu podziemnych budowli można jeszcze natrafić w Zielonej Górze?
Na wykład na Uniwersytecie Zielonogórskim prof. Władysław Bartoszewski pierwszy raz pojawił się w towarzystwie ochroniarzy BOR. Agenci w czarnych garniturach wcześniej sprawdzili salę w poszukiwaniu bomb, a profesora wprowadzili na uczelnię tylnym wejściem.
Na konwent zielonogórskich fantastów zaprosili Petera Jacksona, reżysera "Władcy pierścieni" i "Hobbita". Zdziwili się, że w ogóle odpisał. - Zajęty był kręceniem kolejnego filmu, ale napisał, że mamy się trzymać i działać dalej - wspomina Waldemar Gruszczyński, prezes klubu Ad Astra.
W ciągu 15 minut zatwierdziliśmy 40 sekretarzy i 40 wojewodów. Odsuwa się działaczy, którzy przejawiali minimum indywidualności i samodzielności - wspominał czas reformy 1975 roku Józef Tejchma, polityk zmarły w grudniu tego roku.
W jednej ze scen komedii "Sami swoi" Sylwestra Chęcińskiego Pawlakowie wybrali sobie gospodarstwo. Wyładowali z ciężarówki swój dobytek i Kaźmierz ogłosił, że już są w domu.
Kolej z Zielonej Góry do Szprotawy biegła malowniczą trasą przez pola i lasy. Była wygodnym dla mieszczuchów środkiem transportu na wypady za miasto na grzyby i jagody. Wśród zielonogórzan zyskała opinię "kolejki jagodowej".
Mogli wyjechać na obóz do Hiszpanii. Wybrali obóz dla uchodźców w Eisenhüttenstadt na lubusko-niemieckim pograniczu. Uczą niemieckiego, sortują dary, naprawiają rowery. Od gimnazjalistów z Neuzelle powinniśmy uczyć się tolerancji i pokory wobec życia.
Co robił Andrzej Stasiuk, autor m.in. "Białego kruka", przez cały dzień w Gorzowie? Pojechał autobusem na Manhattan, pomodlił się w katedrze, obserwował ludzi w Askanie, podsłuchiwał zza krzaka rozmowy pod zardzewiałym statkiem nad Wartą, oglądał ulicę Śląską i wypił kawę pod plastikową tęczą w Letniej
"Stanął czas zachwycony" - tak w dniu wybuchu powstania warszawskiego zapisała w swoim zeszycie Zofia Krzywińska "Zośka". W Dobiegniewie, gdzie zamieszkała i pracowała po wojnie, byliśmy na jej 100. urodzinach. Odeszła na wieczną wartę dwa lata później, w 2016 r.
Zielonogórska policja wystawiła ponad tysiąc mandatów na podstawie wskazań niewłaściwego fotoradaru. Nie miała takiego prawa. Kierowcy mogą więc żądać zwrotu pieniędzy.
Podpułkownik Jan Kudła miał być wieczną białą plamą w historii Polski. Tak jak jego zamordowani dowódcy, którym PRL odmówił nawet prawa do grobu. - A dziś mamy w Zielonej Górze piękny pomnik. To musiało się stać, zdejmujemy klątwę "żołnierza wyklętego" - obwieścił, wczoraj banita, dziś bohater.
W ostatniej drodze gorzowskiego biskupa ordynariusza księdza Wilhelma Pluty towarzyszył cały Episkopat i tysiące wiernych. W pogrzebie udział wzięły nawet ówczesne władze.
Koty zapchliły połowę szpitala. - Winną jest portierka, która dokarmiała dachowce - uznała dyrekcja po wnikliwym śledztwie i zawyrokowała: - Usunąć wszystkie koty.
Teksty świąteczne zielonogórskich dziennikarzy "Wyborczej" z przełomu ostatnich 15 lat przypominamy w ramach cyklu "Wyborcza Classic".
Kapitan MO podczas pierwszej rewizji w budynku zielonogórskiej "Solidarności" aresztował "niebezpieczną" powieść Witkacego "Pożegnanie jesieni".
"Aby nie doszło do linczu jak we Włodowie, napiszę ten post. Nie podpiszę się z imienia i nazwiska, tak jak nie zgłaszają pobić i napadów mieszkańcy ulicy Zawadzkiego. Ze strachu. Niebawem dojdzie do tragedii".
Ponad 200 maluchów z zielonogórskich przedszkoli przemaszerowało w środę ulicami Zielonej Góry, w rączkach dzierżąc niebieskie balony i żółte tulipany. Tak świętowały obchodzony 9 maja Dzień Europy. - Dziś mamy Dzień Szymona - przekonywały.
Czas płynął inaczej, jakby zupełnie obok nas. W powietrzu czuło się podniosłą atmosferę. Na chwilę staliśmy się lepsi, na chwilę się zatrzymaliśmy.
Na jakiej tradycji mają się oprzeć młodzi zielonogórzanie, by powiedzieć: "To moje miasto"? Czy na pewno na winie, winiarstwie i Winobraniu?
Komunikaty uspokajały o kontrolowaniu sytuacji. Dopiero informacje o przygotowaniu 4 mln szczepionek przeciwko ospie wywołały panikę.
Pierwszego czerwca 1989 r. nie obchodziłem kolejnych urodzin. Nie miałem czasu. Ostatnie dni przed pamiętnymi wyborami siedzieliśmy w Komitecie Obywatelskim na Grottgera niemal na okrągło, przygotowując biuletyny informacyjne i plakaty. Gdy po latach opowiadałem o tym córce, patrzyła na mnie ze swoimi rówieśnikami jak na wapniaka-kombatanta, reprezentującego minioną epokę - pisze Edward Mincer
Ostatnio pisaliśmy, że Zielona Góra straciła konkurencje lekkoatletyczne podczas XXV Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Polski Związek Lekkiej Atletyki uznał, że stan bieżni na stadionie przy ul. Sulechowskiej jest fatalny. Przypomina to sytuację sprzed 20 lat. Wtedy olimpiada w Zielonej Górze się odbyła, ale stadion remontowano na ostatnią chwilę. Były spore zawody, że z zawodami będziemy musieli się pożegnać...
W ośrodku zamontowano cudo techniki radiowej - nadajnik o mocy 20 kW na licencji angielskiej. W 1953 r. miał wysłać w eter pierwszą audycję. Ale wtedy zjawili się tajniacy z UB i oznajmili: - Nadajnik nie będzie służył do grania, ale do zagłuszania.
To było 40 lat temu. Po Domu Chleba, popularnym pawilonie w centrum miasta, wizytówce zielonogórskiego handlu, w ciągu półtorej godziny zostały tylko zgliszcza.
Koniec epoki to wymysł poetów i astrologów. Zielonogórzanie nie przejmują się tym faktem teraz, nie przejmowali się sto lat temu, kiedy zwrot "fin de siecle" znał każdy kiep. Bowiem w najlepsze bawili się w swoich winiarniach. Koniec wieku? Któż by się martwił, jeśli wino dobre.
Od czasu, kiedy pilot Jan Zytka uciekł na Zachód, co kilka tygodni ktoś próbuje uprowadzić samolot z lotniska w Przylepie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.