Za gawronami ze Świebodzina wstawił się nawet wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała. Chce negocjować z burmistrzem, który dostał oficjalne zgody na niszczenie ptasich gniazd. Inspektor, który podpisał tę barbarzyńską decyzję, został już odwołany.
Dzięcioł duży wydaje całą gamę bardzo donośnych głosów "paszczowych" ,ale w okresie wiosennym korzysta z innych instrumentów. Poznajcie wiosennych solistów
Burmistrz Świebodzina będzie niszczyć gniazda ptaków, które osiedliły się w czterech miejskich parkach. Bo brudzą chodniki, ławki. Barbarzyński pomysł poparła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. - Kretyństwo - komentują ornitolodzy, bo pożyteczny gawron jest na liście ptaków zagrożonych wyginięciem.
Pracownicy Parku Narodowego Ujście Warty w piątek zaobserwowali rekordową dla tego miejsca liczbę gęsi. "Tego dnia nocowało u nas ponad 203 tys. gęsi! Towarzyszyło im ponad 17 tys. żurawi" - piszą.
Dobre wieści przekazał Instytut Nauk Biologicznych UZ. "Bociany z lubuskiego bezpiecznie dotarły na swoje zimowiska w Czadzie!" - relacjonują biolodzy.
Urzędnicy z Nowej Soli pochwalili się, że miejscowe bociany dostały loggery, urządzenia do lokalizowania ich podróży. Mieszkańcy skrytykowali pomysł, gdy zobaczyli zdjęcia nadajników. - Szok, sami przyczepcie sobie do skóry taką kupę plastiku - złoszczą się. Naukowcy odpowiadają, że aparaty może wyglądają na duże, ale są lekkie.
"Mały" jest samcem papugi kakadu, nagle zniknął. Ptaka widziano w Zielonej Górze, 25 km od domu. - A na pewno go słyszano, lata między dwoma osiedlami - opowiada właścicielka, która obiecuje 5 tys. zł nagrody.
Jerzyki są znanymi i skutecznymi pogromcami komarów. To naturalna broń w walce z tymi uciążliwymi owadami. Radny PiS Jacek Budziński informuje, że ptaki przyleciały na jego osiedle.
Bociany "Jasieniaki" z Jasienia od kilku lat Polacy podglądają na żywo w sieci. I byli zszokowani, gdy gniazdo spowił gęsty dym z komina miejscowego ośrodka kultury. - Nawalił piec, ale "Wojtek" ma się dobrze, sytuacja jest opanowana - ogłosił dyrektor MGOK.
Ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt Uniwersytetu Zielonogórskiego poszukuje wolontariuszy i praktykantów, którzy wsparliby fachowców w pomaganiu rannym ptakom.
Do odpowiednich budek stosowane są odpowiednie zasady ich umieszczania. Pamiętajmy również, że większość ptaków jest ogromnie terytorialna i umieszczanie w jednym miejscu dosłownie kilku budek wywoła efekt odwrotny do oczekiwanego - ostrzega dr Sebastian Pilichowski.
Zielonogórskie sroki przestały bać się ludzi, same są mniej agresywne, żyją między blokami, choć są ptakami terytorialnymi, znoszą więcej jaj i budują gniazda na świerkach. - I są bardzo inteligentne - podkreślają naukowcy z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Policzyli je. Wyszło, że nie ma bardziej "zasroczonego" miasta.
W Ochli, dzielnicy Zielonej Góry, wybuchło ognisko ptasiej grypy. Wojewoda wyznaczył naokoło strefy zapowietrzoną i zagrożoną. Ta druga obejmuje niemal całą Zieloną Górę.
Lasy Państwowe jeszcze niedawno chwaliły się leśnikiem zaangażowanym w ochronę ptaków i wykorzystywały go w reklamówkach. Dlaczego stracił pracę?
Zielonogórscy studenci zakładają bocianom specjalne loggery. Rejestratory prześledzą życie i wędrówki ptaków spod Głogowa, Sulechowa i Kłopotu, wsi zwanej "Bocianowem".
Hanię drażni, gdy ktoś czasem spyta: "Jak tam te twoje ptaszki?". Bo gęsi, czajki czy sikory to dla niej więcej niż pasja. A żeby zobaczyć sowę jarzębatą, specjalnie pojechała do Olsztyna.
Ranny bielik w uniwersyteckim "Ptasim Azylu" spędził trzy tygodnie. Po kuracji antybiotykowej drapieżnika wypuszczono, ale już z nadajnikiem GPS
Park Narodowy "Ujście Warty" właśnie zaczyna swoją trzecią dekadę. I wciąż jest najmłodszym parkiem w Polsce. Jego symbolem jest gęś zbożowa, a w delcie Warty i Odry potwierdzono aż 280 gatunków ptaków.
Od kilku tygodni możemy podglądać życie bocianów, a teraz także zwyczaje pójdźki. - Dwie kamery przez 24 godziny na dobę rejestrują życie tej małej sowy - mówi o projekcie ornitolog Sławomir Rubacha ze Stowarzyszenia Ochrony Sów SOS.
Ornitolodzy i ekolodzy zauważyli ruch u bocianów zimujących w Afryce. Zbyś ma zamontowany GPS. - Ruszył w nasze strony - mówi dr Ireneusz Kaługa.
Jeszcze niezdolne do lotu ptaszki utknęły w niedawno ściętym drzewie na zielonogórskim Chynowie. Na drugi dzień zniknęły. Nie wiadomo, co się z nimi stało. - Leśnicy karczują drzewa, mimo że trwa okres lęgowy ptaków - alarmuje posłanka Anita Kucharska-Dziedzic.
Jak co tydzień wybieramy pozytywne i negatywne wydarzenia ostatnich dni. Co tym razem jest plusem, a co minusem?
Kłusownik chciał mieć pewność, że zabije wszystkie jastrzębie. Wyłożył w ich gnieździe, obok jaj, sześć potrzasków. Zaciśnięte szczęki skazują na długie, bolesne konanie. Inni wrzucają petardy do gniazd albo wyłapują ptaki, by obciąć im nogi, wyrwać szpony.
W połowie grudnia w Parku Narodowym "Ujście Warty" rozpocznie się cykl spotkań "Niedziele przy karmniku". Od wschodu słońca przez kilka godzin można wziąć udział w obrączkowaniu i odławianiu ptaków.
Trupy martwych ptaków, gruba warstwa odchodów i żywe uwięzione ptaki, to obraz z kamienicy przy placu Pocztowym. Zwierzęta wpadają w pułapkę i giną śmiercią głodową.
Dolina Gęśnika, niegdyś dzika przyroda i ptasi azyl, zmieniła się w blokowiska, place zabaw i park linowy. Zielonogórzanie i Ruch Miejski chcą, żeby ptaki przetrwały. Powiesili im kilkadziesiąt budek lęgowych.
Najważniejsze, by turysta odwiedzający świat dzikiej, niedostępnej przyrody, uświadomił sobie, jaki go przywilej spotkał. Bo ten świat rozlewisk, wspaniałej natury może już być nieznany następnym pokoleniom - opowiada Piotr Chara
Sowy zna większość z nas. Czy aby na pewno je znamy? Sowia mądrość jest niestety tylko przysłowiowa. Większość sów ma na głowie coś, co przypomina nam ludzką twarz. Jest to tzw. szlara, którą tworzą sztywne piórka na przedniej części głowy ułożone w specjalny sposób
Całe życie w biegu. Czasami warto zwolnić i odetchnąć świeżym powietrzem. A okazja do tego nadarzy się już w sobotę, 27 stycznia. Ptakoluby, łączcie się!
Rozpoczęły się Europejskie Dni Ptaków. Z tej okazji przypominamy nasz niedawny tekst. - Bywa, że oko zamyka się tylko na chwilę, a wyczekiwany model właśnie odlatuje. Tak było podczas sesji z orłem przednim, bardzo płochliwym - opowiada Przemysław Pulka, nauczyciel, zapaśnik, ornitolog i fotograf
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.