Po 9 miesiącach laptop objęty tajemnicą dziennikarską wraca do dziennikarza "Gazety Wyborczej" Piotra Bakselerowicza. Co przez ten czas policja i prokuratura robiły z urządzeniem? Czy złamano hasło? Tego nie wiadomo. Prokuratorzy odmawiają wglądu do akt sprawy.
Jesienią ub.r. Krystian K. śmiertelnie potrącił 4-letniego chłopca w Gorzowie i uciekł z miejsca wypadku, nie udzielił dziecku pomocy. Prokuratorzy ukończyli akt oskarżenia. Mężczyźnie grozi 12 lat więzienia.
Wizytę policji w gorzowskim klubie potwierdził nowy prezes Stali Waldemar Sadowski: - To ciągle są wyjaśnienia dotyczące rozliczenia dotacji z 2020 roku. I pewnie to nie było ostatnie spotkanie, bo być może do analizy będą potrzebne następne dokumenty.
Prokuratura postawiła Stefanowi Niesiołowskiemu zarzuty korupcyjne z korzyściami seksualnymi włącznie. - Oskarżony jest niewinny - orzekł sąd. Polityk przez trzy kadencje był posłem PO z woj. lubuskiego. Do dziś należy do niego rekord wyborczy.
Sprawa bulwersuje, bo dotyczy rodzin doświadczonych przez los. Zakład pogrzebowy w Słubicach oszukiwał swoich klientów, pobierał opłaty za fałszywe procedury, do tego źle przechowywał zwłoki. Na poczet zapłacenia kar i nawiązki dla pokrzywdzonych zabezpieczono milion złotych.
Policja i prokuratura dziewiąty miesiąc przetrzymują służbowy laptop dziennikarza "Gazety Wyborczej" Piotra Bakselerowicza. Sąd odrzucił zażalenie na czynności śledczych. Nadal nie wiadomo, kto i co sprawdzał w komputerze dziennikarza, i kiedy zostanie mu zwrócony.
Od dnia zabrania służbowego laptopa Piotra Bakselerowicza, dziennikarza Gazety Wyborczej, minęło siedem miesięcy. Dziennikarz nadal nie odzyskał sprzętu ani nie wie, czy policjanci odebrali go zgodnie z prawem. Sąd odroczył posiedzenie, w którym dziennikarz poskarżył się na działanie policji, o kolejny miesiąc.
Sprawę morderstwa 63-letniego mężczyzny, mieszkańca Kostrzyna nad Odrą, prowadzi słubicka prokuratura. Zbrodnię odkryli sąsiedzi. Zaniepokoiło ich, że przez całą noc w mieszkaniu było włączone światło, ale mężczyzna nie reagował na dzwonek do drzwi. Podejrzany o zbrodnię 38-latek wypiera się zabójstwa kolegi.
Pół roku temu uzbrojeni policjanci weszli do mieszkania Piotra Bakselerowicza, dziennikarza "Gazety Wyborczej". Zarzucali, że z jego IP wysłano groźby wobec polityka PiS. Śledczy zabrali służbowy laptop, który był objęty tajemnicą dziennikarską. Po pół roku prokuratura sprawę umorzyła, dowodów, że groził, nie było.
"Gazeta Wyborcza" czeka na termin rozpatrzenia przez sąd zażalenia w sprawie zatrzymania laptopa dziennikarza "GW" w Zielonej Górze, Piotra Bakselerowicza.
Kilkanaście kolejnych osób zatrzymali policjanci CBŚP w sprawie kradzieży w pociągach dalekobieżnych, w tym z Zielonej Góry. Okradani byli cudzoziemcy, niekiedy przestępcy podawali im alkohol ze środkami usypiającymi.
Laptop od czterech miesięcy leży w tajnym depozycie, prokuratura gra w chowanego, a sędzia choruje - tak można w skrócie przedstawić prawną historię najazdu policji na mieszkanie dziennikarza "Wyborczej" w Zielonej Górze. Sporo w niej klimatu powieści Kafki i taniego kryminału.
Po dwóch miesiącach od złożonego zawiadomienia Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze wszczęła śledztwo w sprawie dotacji unijnych, jakie miał otrzymać Łukasz Mejza, szkolące się u niego firmy, jego partnerzy. Śledczy zbadają także rolę urzędników, którzy program rozliczali.
Policjanci zatrzymali 22 podejrzanych o handel narkotykami na wielką skalę. Gang wprowadził na czarny rynek tonę narkotyków - amfetaminę, kokainę, marihuanę i tabletki ecstasy. Akt oskarżenia jest już w sądzie.
Sprytna sekretarka prokuratora wyciągnęła od 46-letniego mężczyzny blisko 40 tys. zł. Zapewniała, że w prokuraturze może wszystko.
36-latek zaczepił chłopca w sieci, wysyłał zdjęcia swojego penisa, w końcu umówił się na spotkanie. Wierzył, że uwiedzie 13-latka.
Na nawet 12 lat może pójść do więzienia podejrzany o brutalny napad i dotkliwe pobicie w parku miejskim w Sławie.
Mijają dwa miesiące, odkąd zielonogórska policja wpadła do mieszkania dziennikarza "Wyborczej" i zarekwirowała laptopa objętego tajemnicą służbową. Działała błyskawicznie. A warszawska prokuratura? W tempie żółwia. Właśnie oddała sprawę do Zielonej Góry, razem z komputerem.
Prokuratorzy podają wstępną, ale najbardziej prawdopodobną wersję wypadku, w którym zginęła 8-miesięczna dziewczynka. W auto, którym podróżowała z rodzicami, uderzyła skoda. 67-letni mieszkaniec Dolnego Śląska zbagatelizował znak "stop".
Pogrzeb dziecka, które zginęło na chodniku potrącone przez rozpędzone auto, będzie manifestem przeciwko brawurze na ulicach Gorzowa. W niebo polecą białe balony, które chłopiec tak uwielbiał.
Mieszkańcy Gorzowa nie mogą pogodzić się z bezsensowną śmiercią czteroletniego chłopca, który został śmiertelnie potrącony na chodniku w centrum Gorzowa. Przynoszą maskotki, znicze i mówią, że jazdy Krystiana K. po mieście musiały się źle skończyć.
Kierowca samochodu, który wjechał w 4-letniego chłopczyka, we wtorek uczestniczył w czynnościach przy udziale prokuratora. Ma już świetnego obrońcę Krzysztofa Łopatowskiego, gorzowskiego karnistę. Tymczasem Jerzy Synowiec, jeden z najlepszych adwokatów regionie, zapowiada, że pomoże rodzinie ofiary. Nieodpłatnie.
Prokuratorzy Elżbieta Czerepak z Wrocławia i Arkadiusz Roćko z Gorzowa zostali wysłani do pracy w innym miejscu. To decyzja kierownictwa prokuratury z ministrem Ziobro na czele. - Brakuje faktycznych powodów tych decyzji - informuje Lex Super Omnia.
Ciała siedemdziesięciolatków odkryto w gospodarstwie agroturystycznym w Bronkowie k. Krosna Odrzańskiego. - Nie mieli żadnych obrażeń wskazujących na przyczynę śmierci, w pokoju było natomiast dużo leków - mówi prokurator Łukasz Wojtasik.
Ciało mężczyzny leżało w rowie. Ofiara miała poważne obrażenie głowy. Policjanci znaleźli części rozbitego samochodu, m.in. srebrne lusterko.
Sprawę opisuje nowosolski Tygodnik Krąg. Dziennikarze wracają do morderstwa sprzed kilkunastu dni. Zabójca zabił nie tylko młodego chłopaka.
W pięciu ruszyli na jednego. Okładali pięściami, kopali i cięli rozbitą butelką. Prokurator przesłał do sądu akt oskarżenia. Napastnikom grozi do trzech lat więzienia, recydywistom ponad cztery.
25-letni pracownik firmy z Czerwieńska utknął między dwoma ciężarówkami. Kierowca jednej z nich nie zauważył go. Gdy pomoc przyszła, było już za późno.
Czy w pandemii popełniamy mniej przestępstw? Czy zamknięci w domach jeszcze bardziej znęcamy się nad rodziną? Statystyki mówią inaczej. Zmalała liczba spraw związanych z przemocą domową, przestępstw seksualnych, w tym tych na nieletnich, wzrosła liczba kradzieży i zabójstw.
Podejrzanym o brutalne zabójstwo na ogródkach działkowych jest 34-letni mężczyzna, który następne trzy miesiące spędzi w celi aresztu. - Motywy działania sprawcy nie są znane - przyznaje zielonogórska prokuratura.
Sygnały płynące od prokuratorów, mówiące o postępach śledztwa niepokoją mnie. Prokuratorzy opierają je na dokumentacji medycznej prowadzonej w DPS. Wybrakowanej, a być może nawet sfałszowanej przez pielęgniarki Domu - pisze Maja Sałwacka, redaktor Gazety Wyborczej.
Trzej mężczyźni w biały dzień napadli na 20-letnią Ukrainkę, doszło do gwałtu. Wszystko wydarzyło się w Nowej Soli - donosi "Tygodnik Krąg".
W okolicach Krosna Odrzańskiego wyłowiono z Odry ludzkie ciało. Policja potwierdza, że jest to młodszy z zaginionych chłopców ze wsi Ledno.
Tragicznie zakończyła się wyprawa złomiarza do starego nieczynnego przedszkola. Mężczyzna wycinał metalowe pręty, gdy runęły na niego żelbetonowe schody. Zginął na miejscu
Prokuratura nie zdążyła przesłuchać mieszkanki DPS, w której ranie zalęgły się larwy, bo kobieta umarła na COVID-19, gdy w DPS wybuchło duże ognisko koronawirusa. Zdaniem śledczych rana była jednak zadbana. Jak to możliwe? Prokurator w komunikacie opisał stan prawej nogi, choć to lewa była amputowana.
Trwa prokuratorskie śledztwo w sprawie śmiertelnego potrącenia 89-letniej kobiety, która zginęła na chodniku pod kołami ciężarówki. Kierowcy grozi do 8 lat więzienia.
Kobiety uwiedzione opowieściami o tajnych akcjach "policjantów z CBŚ" wypłacały pieniądze i przynosiły na umówione miejsce. Tam odbierał je Zenon D. W końcu wpadł i w sądzie usłyszał wyrok: dwa lata więzienia i zwrot 100 tys. zł.
W ostatnich dniach policjanci CBŚP zlikwidowali cztery plantacje konopi indyjskich. Zebrali z nich 100 kg marihuany.
Kryminalni z Gorzowa pomogli zatrzymać osoby, które wymuszały okup za rzekomy dług. Straszyły, że porwą dziecko, spalą biznes. Zatrzymali ich antyterroryści BOA.
36-latek jest podejrzany o liczne oszustwa i wyłudzanie z salonów samochodowych aut na podstawie podrobionych dokumentów. Sprawa jest rozwojowa. Postępowanie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.